Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Jeśli pomagamy, to klikając w reklamy i linki

16-02-2012, 21:01

Najbardziej rozpowszechnioną formą niesienia pomocy za pośrednictwem internetu jest kliknięcie w baner lub link. W ten sposób przynajmniej raz w tygodniu pomaga 42 proc. użytkowników serwisów StudentsWatch.pl - wynika z badania StudentsWatch.pl we współpracy z platformą charytatywną Siepomaga.pl.

Klikanie, czyli tzw. slaktywizm (z ang. slacker - wałkoń i activism - aktywizm), jest jednocześnie uznawana za mniej skuteczną formę pomagania niż przekazanie 1% podatku czy oddanie swoich rzeczy na cele charytatywne.

- Popularność klikaczy wynika przede wszystkim z wygody. Kilkoma kliknięciami dziennie można przekazać swoje poparcie programów organizacji pozarządowych, związanych głównie z dokarmianiem ludzi i zwierząt. Przeliczenie kliknięcia na przekazane przez sponsorów strony grosze pozwala podliczyć wymierną wartość pomocy, która w żaden sposób nie obciążyła kieszeni klikającego. Na rozpowszechnienie klikania wpływają też przypominacze, które można zainstalować na swoim komputerze i przy uruchomieniu przeglądarki internetowej automatycznie włącza się strona do klikania - tłumaczy Piotr Biegun z Siepomaga.pl.

W dalszej kolejności, choć znacznie rzadziej, badani pomagają poprzez aktywność w serwisach społecznościowych. Co trzeci ankietowany przyznał, że przynajmniej raz w tygodniu zachęca swoich znajomych do udziału w akcji charytatywnej, zamieszczając link w swoim profilu. Pomagający w ten sposób najczęściej wskazują Facebooka (91,6 proc.) i NK.pl (28,2 proc.).

Najbardziej powszechną formą wsparcia okazała się pomoc finansowa, którą zadeklarowało ponad 70 proc. internautów. W wolontariat zaangażował się co piąty ankietowany, chociaż przeważająca grupa to osoby uczące się i studiujące, w wieku 16-25 lat (41,1 proc.), które jeszcze nie osiągają stałych dochodów. Najczęstszą formą wsparcia finansowego było wysłanie SMS-a oraz przekazanie 1% podatku. Więcej osób zadeklarowało skłonność do przekazania pieniędzy bezpośrednio osobie potrzebującej (w tym żebrakom) niż wolontariuszom - tylko co trzeci internauta nie pomaga bezdomnym i ulicznym żebrakom proszącym o pomoc. Produkt oznaczony jako charytatywny kupiło 38,8 proc. internautów. Najmniej osób zdecydowało się wziąć udział w aukcjach charytatywnych, które są dość często organizowane w internecie.

Czytaj też: Siepomaga wprowadza MOCkarty - charytatywne kupony dla firm

Zaledwie jedna trzecia ankietowanych pomaga w inny sposób niż przekazanie pieniędzy. Mimo wielu kontrowersji wokół handlu rzeczami wrzucanymi do kontenerów z odzieżą, 77 proc. chętnie przekazuje swoje ubrania. 62,6 proc. pytanych osób przekazuje także produkty pierwszej potrzeby, np. w zbiórkach Banków Żywności. Propagowane przez ekologów zbiórki surowców wtórnych też stały się okazją do pomagania. Oddawanie elektrośmieci, zużytych baterii, tonerów, telefonów i nakrętek to dobry sposób na wsparcie celów charytatywnych według 60,6 proc. ankietowanych. Wymaga to stałego zaangażowania, które wykazuje co trzeci ankietowany. Pozostali biorą częściej udział w jednorazowych lub cyklicznych akcjach.

Wspierając konkretną organizację pozarządową, badani przede wszystkim kierują się działalnością i misją organizacji (36,6 proc. wskazań wśród osób wspierających organizacje) oraz wygodnymi formami pomagania (19,2 proc.). Stwarza to duże i stosunkowo tanie w porównaniu z zasięgiem możliwości wykorzystania internetu przez Trzeci Sektor zarówno do zbudowania wiarygodnego wizerunku, pokazania transparentności działań, jak i prowadzenia oryginalnych akcji przez aplikacje internetowe oraz mobilne. O tym, że organizacje postrzegają potencjał internetu, świadczą coraz to bardziej profesjonalne kampanie 1% prowadzone w sieci i ich rosnąca skuteczność w pozyskiwaniu środków z tego źródła - mówi Biegun.

Ankietowani otwarcie przyznają, że pomagają najczęściej ze względu na swój system wartości i sumienie. Drugim czynnikiem jest poprawa samopoczucia oraz możliwość znalezienia się w podobnej sytuacji w przyszłości. Nie zachęca ich natomiast presja społeczna („bo inni tak robią”) oraz możliwość upublicznienia swego nazwiska. Interesowne pomaganie częściej przypisujemy innym osobom, które w ten sposób chcą poprawić swój wizerunek.

Największą barierą pomagania jest zła sytuacja materialna. 76 proc. osób przyznało, że pomagałoby więcej, gdyby poprawiła się ich sytuacja finansowa. Kolejnym demotywatorem dobroczynności jest nieufność wobec osób albo instytucji, które proszą o pomoc - zniechęca to ponad 45 proc. ankietowanych. 37,3 proc. internautów rezygnuje z pomagania organizacjom, które nie zamieszczają informacji na temat swojej działalności oraz sposobów wsparcia konkretnej osoby. Z drugiej strony, szum medialny też nie sprzyja pomaganiu. Chociaż zdecydowanie mniej, bo 14,9 proc. ankietowanych, przyznało, że nadmiar informacji na temat akcji charytatywnej zmniejsza w nich chęć niesienia pomocy.

Czytaj także: Im więcej kliknięć w Pajacyka, tym mniej dożywionych dzieci

Większość osób nie oczekuje niczego w zamian za udzielenie pomocy. Jedynie 13,5 proc. ankietowanych, przekazując datek, lubi otrzymać upominek lub gadżet. 65,9 proc. osób pomaga, ponieważ to sprawia, że czują się lepszymi ludźmi.

78,8 proc. badanych uważa, że celebryci przekonują innych do pomagania. Jednocześnie przyznają, że sami są mniej podatni na wpływ gwiazd - znana twarz kampanii charytatywnej zachęca do pomagania co drugiego internautę. Wachlarz nazwisk związanych z pomaganiem nie jest zbyt szeroki, najczęściej wymienianymi społecznikami są Jurek Owsiak i Anna Dymna. Są to osoby prowadzące własne duże fundacje znane Polakom - Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz Fundacja "Mimo wszystko". Co ciekawe, zdaniem większości internautów niewykorzystany jest potencjał charytatywny czołowych polityków, m.in. Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego.

Chociaż w trudnej sytuacji większość osób zwróciłoby się najpierw do rodziny, znajomych i Kościoła, zanim zapukałoby w drzwi organizacji pozarządowej, nie można powiedzieć, że biernie obserwują działalność Trzeciego Sektora. 45,3 proc. ankietowanych pomaga tylko sprawdzonym instytucjom, a 39,5 proc. osób dokładnie zapoznaje się z historią potrzebującego. Jedna trzecia internautów zanim udzieli pomocy sprawdza, jaka część przekazanych środków trafia do potrzebującego, a jaka do organizatorów akcji. Co piąty ankietowany sam szuka okazji do niesienia pomocy.

Czytaj także: Potrzebujesz finansowego wsparcia? Powalcz o 1% podatku


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *