Problemom Google w Japonii nie widać końca. Firma zmuszona została do ponownego zrobienia zdjęć we wszystkich miastach, gdy okazało się, że wysoko umieszczona kamera pokazywała życie na prywatnych posesjach.
Google nie ma szczęścia do swoich usług w Japonii. Nie dość, że firma ostatnio zaliczyła bardzo dużą wpadkę związaną z historycznymi mapami Kraju Kwitnącej Wiśni, to dodatkowo nie ustają krytyczne głosy pod adresem Street View. Tradycyjnie chodzi o prywatność.
Okazało się bowiem, że instalowane na samochodach kamery znajdują się zbyt wysoko, jak na japońskie standardy. W wielu wypadkach zastosowanie standardowej wysokości było wystarczające, by kamery robiły zdjęcia na prywatnych posesjach Japończyków. Wynika to z faktu, że ulice i chodniki w wielu miastach są bardzo wąskie, przez co wysoko umieszczona kamera "wkrada się" do domów. Firma podjęła decyzję o ich obniżeniu o 40 centymetrów.
Street View pozwala obecnie na wirtualne wędrówki po 12 japońskich miastach, w tym Tokio i Osace. We wszystkich jednak zdjęcia zostaną zrobione ponownie - podaje BBC News.
W tym tygodniu Google napotkała także na opór władz Grecji, które zażądały od firmy wyjaśnień co do środków, mających zapewnić ochronę prywatności mieszkańców państwa.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*