Wyniki badań łatwiej znajdą się na koncie zdrowotnym Google. Czy jednak gotowi jesteśmy na to, by umieszczać informacje o swoim stanie zdrowia w internecie?
W lutym ubiegłego roku Google rozpoczęła testowanie usługi Google Health. Została ona stworzona z myślą o pacjentach, którzy chcieliby samodzielnie prowadzić swoją kartotekę zdrowotną. Miała pomóc także w wyszukiwaniu lekarzy oraz informacji o chorobach. W maju usługa wyszła z fazy testowej i została udostępniona wszystkim chętnym.
Od początku jednak budziła kontrowersje związane z ochroną danych osobowych. W tym wypadku chodzi bowiem o informacje niezwykle osobiste - przebyte choroby, alergie. Niejedna firma ubezpieczeniowa sporo by zapłaciła, by zyskać dostęp do tego typu informacji. Google zapewniało jednak, że obawy są na wyrost - firma wprowadziła zabezpieczenia adekwatne do informacji, jakie chroni.
Teraz Google idzie krok dalej. Razem z firmą IBM oraz Continua Health Alliance udostępniło oprogramowanie, dzięki któremu dane o stanie zdrowia zapisane na serwerach Google będą zawsze aktualne. Wszelkie informacje z osobistych urządzeń monitorujących stan zdrowia, a także wyniki badań okresowych i specjalistycznych będą teraz automatycznie przekazywane na indywidualne konta użytkowników usługi.
Zaprezentowane oprogramowanie pozwoli szybko i w czasie rzeczywistym poinformować lekarzy o stanie zdrowia, a także o wynikach badań. Oczywiście w przypadku, gdy pacjent wyrazi zgodę na dostęp do swojego konta zdrowotnego. Google liczy, że dzięki współpracy z IBM usługa ta zyska na popularności. IBM z kolei podkreślił, że firmie zależy na stworzeniu bardziej spersonalizowanej opieki medycznej.
Usługa Google Health nie jest zarezerwowana dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.