31 stycznia przez 55 minut każdy, kto szukał czegoś z wykorzystaniem wyszukiwarki Google, otrzymywał komunikat, że "strona może być niebezpieczna dla twojego komputera". Firma szybko zareagowała i oczywisty błąd został usunięty. Google przeprosiła także wszystkich internautów, którzy zostali nim dotknięci.

Firma tłumaczy, że zawinił czynnik ludzki. Google specjalnie oznacza strony internetowe, które instalują niebezpieczne oprogramowanie bez wiedzy internautów. Firma tworzy listę podejrzanych stron na podstawie kryteriów ustalanych wspólnie ze StopBadware.org. Częściowo powstaje ona ręcznie, częściowo automatycznie. Podczas porannego wgrywania nowego pliku z podejrzanymi stronami wszystkie witryny, jakie Google ma zindeksowane, oznaczone zostały jako niebezpieczne.

Informacje te zaczęły się pojawiać między 6.27 i 6.40 rano lokalnego czasu (Mountain View, Kalifornia, gdzie znajduje się siedziba Google). Dzięki szybkiej reakcji pracowników firmy sytuacja zaczęła wracać do normy między 7.10 a 7.25 rano.

Marissa Mayer, wicedyrektor firmy, zapewniła, że Google przyjrzy się temu błędowi i postara się nie dopuścić do podobnych w przyszłości.