Wyszukiwarkowy gigant poinformował o nowym programie, w ramach którego programiści mogą zdobywać nagrody za odnajdywane przez siebie błędy w aplikacjach. Jednocześnie jednak Google wycofało się z analogicznego konkursu Pwn2Own.
Wyszukiwarkowemu gigantowi najprawdopodobniej nie podobało się, że uczestnicy Pwn2Own nie muszą ujawniać szczegółowych informacji na temat wykorzystywanych przez siebie narzędzi, które umożliwiły "złamanie" aplikacji.
Przypomnijmy, że w ramach konkursów takich, jak Pwn2Own, każdy zainteresowany może zgłosić odnaleziony przez siebie błąd związany z bezpieczeństwem. Po prezentacji działającego wytrycha (exploita), zwycięzca zwykle otrzymuje nagrodę pieniężną, a także sprzęt, na którym działało dziurawe oprogramowanie.
W przyszłości Google nie zamierza jednak wspierać Pwn2Own, a zamiast tego zaprezentowało swój własny konkurs Pwnium - czytamy na blogu Chromium. Cel jest jeden: zmusić twórców exploitów do ujawniania szczegółowych informacji na temat wykorzystywanych błędów.
Łącznie korporacja z Mountain View zamierza przeznaczyć na ten cel milion dolarów (do 60 tysięcy dolarów za exploita), a zatem jest to propozycja znacznie atrakcyjniejsza niż w przypadku innych tego typu programów. Wielokrotny zwycięzca Pwn2Own Charlie Miller niechętnie przygląda się jednak kolejnym zmianom. Jego zdaniem wykorzystywane techniki powinny pozostać tajne, a on sam nie zamierza udostępniać swoich exploitów.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.