Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google Music - coś dla słuchaczy i coś dla artystów (wideo)

17-11-2011, 08:36

Chmurowa usługa muzyczna Google'a będzie połączona ze sklepem, w którym znajdzie się 13 mln utworów, także tych z wielkich wytwórni. Google ma też umowy z dystrybutorami muzyki niezależnej i będzie umożliwiać artystom samodzielne sprzedawanie muzyki. Nowa usługa rewolucyjna nie jest, ale to może być jej główną zaletą.

Usługa Google Music została przedstawiona w wersji beta w maju br. Mówiąc najogólniej, jest to internetowy schowek na muzykę. Użytkownicy mogą za darmo umieścić na swoim koncie do 20 tys. utworów, aby potem słuchać ich na różnych urządzeniach - na komputerze, tablecie, smartfonie. W chmurze dostępne są nie tylko utwory, ale także playlisty, czyli użytkownik korzysta ze swojej muzyki zawsze w taki sam sposób.

Wczoraj, zgodnie z oczekiwaniami, Google Music przekształciła się w szerszą platformę muzyczną. Za pomocą prostej aplikacji użytkownik dodaje utwory do swoich kolekcji. Wybrane piosenki lub artystów można zapamiętać na urządzeniu przenośnym, aby słuchać ich także w trybie offline.

Czytaj: Google Music: byłoby lepiej, gdyby nie wytwórnie (wideo)

Najistotniejsze wydaje się to, że Google Music została zintegrowana ze sklepem muzycznym, który będzie funkcjonował w ramach Android Marketu.

Sklep oferuje 13 mln utworów z wytwórni Universal, Sony, EMI oraz od tysiąca innych wydawców, takich jak Merge Records, Naxos, XL Recordings i in. Google nawiązał też współpracę z największymi cyfrowymi dystrybutorami muzyki niezależnej, m.in. IODA, INgrooves oraz The Orchard and Believe Digital.

Piosenki zakupione w Android Markecie są oczywiście dostępne na wszystkich urządzeniach. Można je udostępniać na Google+. Znajomi użytkownika mogą jednorazowo, za darmo wysłuchać udostępnionego utworu.

Kolejna nowość to tzw. artist hub - usługa umożliwiająca artystom posiadającym prawa do dystrybuowania swoich utworów stworzenie strony, przesłanie oryginalnych ścieżek, ustalenie cen i sprzedawanie treści bezpośrednio fanom. Artyści mają zatrzymać 70% przychodów dla siebie.

Usługa Google Music zostanie najpierw otwarta dla mieszkańców USA, a po kilku dniach sklep muzyczny będzie dostępny na urządzeniach z Androidem 2.2 lub nowszym.

Google chce zachęcić słuchaczy do wypróbowania usługi, udostępniając za darmo szczególne nagrania, niepublikowane wcześniej. Są wśród nich m.in. album Brussels Affair (Live, 1973) grupy The Rolling Stones oraz inne nagrania z koncertów takich artystów, jak Coldplay, Pearl Jam czy Shakira.

Prezentację Google Music można obejrzeć pod adresem: music.google.com/about.

To nie rewolucja... i dobrze

Pierwsze komentarze dotyczące Google Music są raczej umiarkowane. Mówi się, że usługa pojawia się zbyt późno, że nie przedstawia nic wyjątkowego. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Google zazwyczaj zaliczał porażki, gdy chciał dokonywać rewolucji. Sukcesy firma odnosiła wówczas, gdy oferowała znane już usługi, ale na nowy, webowo-google'owy sposób. 

Google Music wydaje się usługą prostą. Niemal oczywiste wydaje się integrowanie jej z Google+ czy YouTube. Dobre jest również to, że usługa otwiera się na niezależnych twórców, jednocześnie odpowiadając na potrzeby masowego odbiorcy.

Na obecnym etapie artist hub nie wydaje się niczym szczególnym. Nie będzie to przecież pierwsza sieciowa usługa dla niezależnych artystów. Rzecz w tym, że Google może zaoferować niezależnym artystom duży zasięg, co wiele zmienia. 

Poniżej filmy prezentujące Google Music oraz artist hub:

Czytaj: Google+ zintegruje się z Bloggerem, a potem z Google Music


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *