Google ma swój pomysł na wideo w sieci
Marcin Maj 07-01-2006, 12:57
O nowym serwisie wideo jaki zaoferuje Google opowiadał na targach CES w Las Vegas współzałożyciel kalifornijskiej firmy - Larry Page. Nie powiedziano niestety kiedy serwis zostanie uruchomiony, ale ujawniono szczegóły dotyczące sposobu jego funkcjonowania.
reklama
Serwis ma być bezpośrednią konkurencją dla wideo iPodów.
W odróżnieniu od Aplle iTunes, gdzie cena za klipy wideo i piosenki jest sztywna (odpowiednio 1,99 i 0,99 USD), serwis Google będzie oferował dostawcom mediów dyktowanie własnej ceny. Niezależnie od jej wysokości 30% zysków ze sprzedaży trafi do Google.
Można się spodziewać, że dzięki temu telewizje i wytwórnie filmowe chętniej podpiszą umowy z Google i serwis szybko się rozrośnie. Jednakowe ceny w Apple iTunes już niejednokrotnie powodowały protesty wydawców.
Każdy dostawca mediów będzie mógł sam zdecydować, czy pliki, które dostarczy będą chronione przed kopiowaniem. Wiadomo już, że z tej opcji skorzysta np. NBA, która będzie oferować transmisje z meczów koszykówki dzień po wydarzeniu, za cenę 3,95 USD.
Google chwali się, że już w tej chwili na użytkowników czeka ponad 3 tysiące teledysków i 300 programów telewizyjnych. W serwisie znajdą się nagrania archiwalne, ale nie wyłącznie. Nic dziwnego - Google daje dostawcom prawo do decydowania o swoich materiałach i może się to im podobać.
Nie jest jednak pewne, czy podobną swobodę będą posiadać użytkownicy. Serwis będzie dostępny tylko dla użytkowników komputerów wspieranych systemem Windows.
Ponadto Google zastosuje swoją własną technologie zapobiegającą kopiowaniu. Może ona okazać się niekompatybilna z niektórymi przenośnymi odtwarzaczami. Krytycy są zdania, że Google powinno zastosować jedną istniejącą już technologię DRM od Microsoftu.
Jeśli uruchomienie i działania serwisu powiedzie się, Google może zyskać nie tylko pieniądze, ale i względną niezależność od rynku reklamy internetowej. Zdaniem analityków umocnienie pozycji w innym sektorze jest dla kalifornijskiej firmy niezwykle istotne.
W odróżnieniu od Aplle iTunes, gdzie cena za klipy wideo i piosenki jest sztywna (odpowiednio 1,99 i 0,99 USD), serwis Google będzie oferował dostawcom mediów dyktowanie własnej ceny. Niezależnie od jej wysokości 30% zysków ze sprzedaży trafi do Google.
Można się spodziewać, że dzięki temu telewizje i wytwórnie filmowe chętniej podpiszą umowy z Google i serwis szybko się rozrośnie. Jednakowe ceny w Apple iTunes już niejednokrotnie powodowały protesty wydawców.
Każdy dostawca mediów będzie mógł sam zdecydować, czy pliki, które dostarczy będą chronione przed kopiowaniem. Wiadomo już, że z tej opcji skorzysta np. NBA, która będzie oferować transmisje z meczów koszykówki dzień po wydarzeniu, za cenę 3,95 USD.
Google chwali się, że już w tej chwili na użytkowników czeka ponad 3 tysiące teledysków i 300 programów telewizyjnych. W serwisie znajdą się nagrania archiwalne, ale nie wyłącznie. Nic dziwnego - Google daje dostawcom prawo do decydowania o swoich materiałach i może się to im podobać.
Nie jest jednak pewne, czy podobną swobodę będą posiadać użytkownicy. Serwis będzie dostępny tylko dla użytkowników komputerów wspieranych systemem Windows.
Ponadto Google zastosuje swoją własną technologie zapobiegającą kopiowaniu. Może ona okazać się niekompatybilna z niektórymi przenośnymi odtwarzaczami. Krytycy są zdania, że Google powinno zastosować jedną istniejącą już technologię DRM od Microsoftu.
Jeśli uruchomienie i działania serwisu powiedzie się, Google może zyskać nie tylko pieniądze, ale i względną niezależność od rynku reklamy internetowej. Zdaniem analityków umocnienie pozycji w innym sektorze jest dla kalifornijskiej firmy niezwykle istotne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Ostatnie artykuły:
 |
 |
|
|
|
|
|
« strona główna - do góry ^
Stopka
Publikacje
Nasze serwisy
Polecamy
© 1998-2024 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.