Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Eksperci twierdzą, że w sprawie handlu kryptowalutami MF popełniło błąd

12-04-2018, 13:07

W zeszłym tygodniu resort finansów przeraził uczestników rynku informacją o obowiązku uiszczania podatków od czynności cywilnoprawnych w zakresie obrotu i handlu cyfrowalutami. Oznacza to także składanie druków PCC-3 od każdej odbytej transakcji. Opinia prawna dowodzi, że handel kryptowalutą nie podlega takim restrykcjom.

robot sprzątający

reklama


Zgodnie z komunikatem MF z 4 kwietnia tego roku obrót kryptowalutami podlega podatkowi od czynności cywilnoprawnych (PCC). W praktyce oznacza to konieczność zapłaty 1% wartości rynkowej bitcoina i jego alternatywnych form przez kupującego. W przypadku ich wymiany bez zamiany na tradycyjne waluty wszyscy uczestnicy transakcji powinni solidarnie zapłacić daninę. Wyłączone z takich restrykcji są umowy objęte podatkiem VAT lub takie, w których jedna ze stron jest z niego zwolniona. Obowiązek dotyczy osób, które jednocześnie mieszkają w Polsce i tu dokonały konkretnej czynności. Wszystko to obowiązuje przy założeniu, że mamy do czynienia z prawem majątkowym.

Nowa ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu z 1 marca 2018 r. po raz pierwszy uznaje, że cyberwaluty nie są środkiem płatniczym, a co za tym idzie, nie są prawem majątkowym, jak komentuje Bartosz Graś, adwokat i partner w kancelarii Kijewski Graś Kancelaria Prawna.

W Polsce nie można traktować kryptowalut na równi z prawnym środkiem płatniczym. Nie funkcjonują jako instrument rynku pieniężnego, w rozumieniu odrębnych przepisów. Nie spełniają także kryteriów pieniądza elektronicznego. Nie są też rzeczami czy papierami wartościowymi. Dodatkowo nie posługują się nimi instytucje publiczne i nie służą one do rozliczeń międzynarodowych w sensie prawnym.

MF nie rozumie nowych technologii?

Status kryptowalut do tej pory nie został uregulowany w polskim systemie prawnym. Dodatkowo są one rozwiązaniem opartym na nowoczesnych technologiach, często trudnych do zrozumienia w kontekście tradycyjnych walut fiducjarnych. Przede wszystkim bitcoin i podobne narzędzia charakteryzują się silną anonimowością. Restrykcyjna ochrona prywatności powoduje, że nabywcy i sprzedawcy nie znają się wzajemnie, zatem nie wiedzą, czy powinni płacić PCC.

Giełdy kryptowalutowe umożliwiają traderom przeprowadzanie kilkudziesięciu, a w przypadku większych firm – nawet kilku tysięcy transakcji na dobę. Gdyby chcieli oni zastosować się do opinii resortu finansów, byliby zobowiązani do przesyłania tysięcy wypełnionych deklaracji dziennie. Nie ma możliwości składania zgłoszeń zbiorczych, więc zarówno osobom handlującym, jak i urzędom skarbowym groziłby poważny paraliż. Poza tym, PCC pobierany jest od wartości transakcji, niezależnie od tego czy przyniosła zyski czy straty. Przy dużej skali operacji podatek mógłby być znacząco większy od dochodów, co już samo w sobie nie jest zbyt logiczne.

Odnosi się wrażenie, że komunikat został przygotowany przez osoby nieznające specyfiki rynku obrotu kryptowalutami. Dlatego pewnie pojawiła się koncepcja wprowadzenia daniny od czynności cywilnoprawnych. Jeżeli ktoś korzysta z botów, prowadzących nawet kilka tysięcy transakcji miesięcznie, spełnienie wymogów fiskusa jest nierealne. Resort powinien solidnie zapoznać się z tematem, zaprosić do rozmów środowisko branżowe i dopiero po konsultacjach zająć się przygotowaniem stosownych przepisów, jak uważa Jacek Walewski, sekretarz Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin.

Co dalej z rozliczaniem?

Ministerstwo Finansów poinformowało, że w komunikacie zawarto jedynie „aktualny stan dotyczący opodatkowania kryptowalut”. Nie jest on jednak docelowy, a resort pracuje „nad zaproponowaniem innej, bardziej dogodnej formy podatkowej”.

W przypadku handlu na dużą skalę należy uregulować podatek dochodowy i nie płacić daniny od czynności cywilnoprawnych. Przypuszczamy, że pewna liczba traderów może uciec do szarej strefy z obawy przed restrykcjami. Niezapłacenie PCC wiąże się z odpowiedzialnością karno-skarbową, ale można w odpowiednim terminie wykazać się tzw. czynnym żalem. Po takiej deklaracji urzędy skarbowe odstępują od wszczynania postępowania. Pamiętajmy też, że opinia MF to jedynie jedna z wielu interpretacji, jak tłumaczy adwokat Mateusz Grosicki.

Koncepcja objęcia podatkiem od czynności cywilnoprawnych, pomijając inne niedogodności, komplikuje sam system danin nakładanych na traderów. Z przedmiotowej opinii wynika, że ta forma należy do podatków majątkowych, które mogą dotyczyć samego jego posiadania lub przyrostu bądź obrotu tymi dobrami. Ponadto, nawet przyjęcie koncepcji kryptowaluty jako prawa majątkowego, generuje kolejny problem. Model obrotu stosowany w handlu bitcoinami i jego nowymi odmianami uniemożliwia podatnikowi sprawdzenie czy rzeczywiście powinien płacić PCC. Gąszcz wytycznych dość zasadniczo utrudnia rozliczenia z fiskusem.

Źródła: Kijewski Graś Kancelaria Prawna; MondayNews


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *