Na poniedziałkowej rozprawie Paul Shin Devine, jeden z dyrektorów Apple, zaprzeczył zarzutom przyjęcia przez niego ponad miliona dolarów łapówki od azjatyckich kontrahentów korporacji.
reklama
Serwis Business Insider zwraca uwagę na sowite wynagrodzenie dyrektorów Apple. Devine miał otrzymywać pensję o niebagatelnej sumie 614 tysięcy dolarów wraz z bonusem o dokładnej wartości 51076 dolarów. Dodatkowo dostał od firmy między innymi 4,5 tysiąca opcji oraz inne cenne aktywa giełdowe.
Pytanie, jakie samo się narzuca, to: czy był gotów zaryzykować tak dobrze płatną posadę dla miliona dolarów? Była to przecież dla niego suma jak najbardziej osiągalna w legalny sposób, zatem nie brakuje domysłów, a sam oskarżony twierdzi, że nigdy nie przyjął żadnej łapówki.
Na niekorzyść oskarżonego świadczą e-maile, które w poniedziałek ujawnili prokuratorzy. Poczta z kont Gmail i Hotmail dyrektora, która znajdowała się na firmowym laptopie Apple, miała zawierać informacje o przelewach na dziesiątki tysięcy dolarów od firm, które konkurowały między sobą o dostarczanie części do budowy iPhone'ów oraz iPodów.
Devine pracował w Apple od 2005 roku i zajmował się wybieraniem partnerów, którzy dostarczali części niezbędne do budowy licznych urządzeń. Jak informowaliśmy w Dzienniku Internautów niedawno, miał także dostęp do poufnych informacji firmy, które według aktu oskarżenia udostępniał podmiotom trzecim. Firmy te mogły dzięki temu negocjować dla siebie znacznie lepsze warunki współpracy.
Raphael Goldman, prawnik zawieszonego obecnie dyrektora Apple, odmówił komentarza.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Światowa Organizacja Handlu nakazała UE znieść dodatkowe cło na elektronikę
|
|
|
|
|
|