Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Dowodów piractwa nie było, ale "biegły czepiał się kolejnych rzeczy". Znów o zatrzymaniach komputerów

16-08-2016, 13:04

Nierzadko okazuje się, że komputer zatrzymany w związku z udostępnianiem filmów nie zawiera dowodów naruszeń. Czy policja natychmiast zwróci komputer? Niekoniecznie, choć właśnie to powinna zrobić.

robot sprzątający

reklama


Dziennik Internautów już kilkakrotnie pisał o problemie jakim są pochopne zatrzymania sprzętu komputerowego przez policję, zwłaszcza przy sprawach dotyczących praw autorskich. O zatrzymaniach decydują prokuratorzy, którzy nie sprawdzali środków technicznych użytych do namierzania rzekomych piratów. Niejeden komputer jest zatrzymany niepotrzebnie ale to nic! Sama groźba zatrzymania komputera jest wykorzystywana jako straszak przy tzw. copyright trollingu. Niektórzy ludzie płacą adwokatom tylko za to, żeby policja nie zabrała niesłusznie ich komputera!

W ubiegłym miesiącu pisałem o tym co dzieje się z zatrzymanymi maszynami. Wiele z nich miesiącami czeka na opinię biegłego, a potem okazuje się, że część komputerów zatrzymano niepotrzebnie. Szczególnie jaskrawy był przypadek prokuratury ze Świdnicy, która w ubiegłym roku zdecydowała o zatrzymaniu kilkuset komputerów. Po dłuższym czasie sprawdzono 30 z nich, a dowody piractwa znaleziono "w kilku wypadkach".

Biegły "czepiał się coraz to nowych rzeczy"

Po tym jak w lipcu opisałem realia związane z zatrzymaniami sprzętu, zgłosiło się do mnie kilka osób gotowych do opowiedzenia swojej historii. Były to dwie osoby, którym kiedyś zatrzymano sprzęt i potem go zwrócono, bez znalezienia dowodów. Rozmawiałem też z osobą, która obecnie stara się odzyskać swój komputer, mimo iż nie znaleziono na nim dowodów piractwa. 

Te trzy różne osoby opowiedziały mi podobne historie. Otóż gdy biegły zbadał ich komputer i nie znalazł śladów zarzucanego piractwa, podejmowane były próby znalezienia dowodów jakichkolwiek innych naruszeń praw autorskich niezwiązanych ze śledztwem, w ramach którego zatrzymano sprzęt. Jeden z moich rozmówców powiedział, że "biegły czepiał się coraz to nowych rzeczy na komputerze". Drugi rozmówca stwierdził, że biegły "czepiał się także instalek różnego rodzaju darmowych wersji płatnych programów itd". Obydwie osoby użyły tego zwrotu - "czepiał się".

Trzecia ze wspomnianych osób próbuje właśnie odzyskać swój komputer. Już wie, że nie znaleziono na maszynie dowodów udostępniania filmu, a właśnie w związku z udostępnianiem filmu komputer został zatrzymany. Ta osoba twierdzi, że obecnie biegły ma zastrzeżenia do coraz to kolejnych plików, które jak na złość okazują się "legalne". Nie wiadomo ile ta zabawa może potrwać. 

Ściganie na wniosek?

Nie jest to pierwszy raz gdy usłyszałem o takim zachowaniu organów ścigania w stylu "dajcie nam komputer a dowód się znajdzie".

W roku 2012 pisałem o sprawie 18-latka, który miał instalować na swoim komputerze nielegalne gry. Po zatrzymaniu młodziana policja napisała w oficjalnym komunikacie, że "funkcjonariusze ustalili i dotarli do wszystkich pokrzywdzonych firm oraz producentów będących właścicielami praw autorskich zidentyfikowanego oprogramowania". Musiało to oznaczać, że policja zatrzymała komputer 18-latka w związku z jakimś śledztwem, ale później zaczęła drążyć pochodzenie programów i sama zatroszczyła się o to, by zdobyć wniosek o ściganie. 

Osobiście uważam, że takie działanie policji czy prokuratury wykrzywia ideę ścigania niektórych przestępstw na wniosek. Policja zaczyna ścigać naruszenia praw autorskich niejako sama z siebie, a później tylko dopasowuje pokrzywdzonego do przestępstwa. Nie to jednak najgorsze. 

Najgorsze jest to, że może dochodzić do przetrzymywania czyjegoś sprzętu przez policję tylko z powodu nadmiernego zaangażowania w ściganie piractwa. Policjanci nie znaleźli dowodu w sprawie, więc zaczynają szukać dowodu jakiegokolwiek, żeby pogrążyć obywatela będącego na widelcu. Takie zachowanie może być godne władz krajów totalitarnych, ale nie powinno występować w krajach demokratycznych.

Dodam jeszcze, że o takim zachowaniu policji słyszałem ze źródła innego niż policja i obywatele. Pewien pracownik firmy antypirackiej wysyłał mi kiedyś obraźliwe maile z różnymi groźbami. W tych e-mailach starał się mnie poniżać i wykazywać bezsens moich działań. Zapewnił, że "nawet jeśli policja nie znajdzie na komputerach udostępnianych filmów to z pewnością znajdzie coś innego" bo rzekomo "policja ma całe katalogi od producentów filmów". 

Nie wiem na ile wiarygodne było to ostatnie źródło. Pracownicy firm i kancelarii antypirackich często opowiadają różne bzdury, ale jednak w tym przypadku ktoś mógł niechcący powiedzieć prawdę.   

Ministerstwo: Zbędne dowody trzeba zwrócić

Postanowiłem spytać o ten problem Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuraturę Krajową.

Najpierw odpowiedziała nam Milena Domachowska, specjalistka z Ministerstwa Sprawiedliwości. Z jej odpowiedzi dość wyraźnie wynika, że dowody zbędne dla postępowania powinny być zwrócone. 

Wskazać jedynie należy, iż w każdej sprawie, w której wymagają tego okoliczności, organ prowadzący postępowanie powołuje biegłego celem wydania stosownej opinii. Czyni to postanowieniem, w którym m.in. zakreśla przedmiot i zakres ekspertyzy ze sformułowaniem, w miarę potrzeby, pytań szczegółowych (vide art. 194 k.p.k.). Natomiast sposób postępowania z dowodami rzeczowymi, które staną się zbędne dla postępowania karnego, reguluje art. 230 § 2 i art. 231 k.p.k. Nakłada on na organ prowadzący postępowanie obowiązek ich niezwłocznego zwrotu uprawnionemu. Stronom przysługuje prawo składania wniosków odnośnie zwrotu dowodów rzeczowych. Wydane w tym przedmiocie rozstrzygnięcie podlega zaskarżeniu. 

Następnie odpowiedziała Prokuratura Krajowa, a konkretnie jej "biuro prasowe". Nikt nie podpisał się pod odpowiedzią z nazwiska. 

W postępowaniach, o których Pan pisze, komputery traktowane są jako dowodowy rzeczowe. Zgodnie z art. 230 par. 1 kodeksu postępowania karnego (kpk) "Jeżeli zatrzymanie rzeczy lub przeszukanie nastąpiło bez uprzedniego polecenia sądu lub prokuratora, a w ciągu 7 dni od dnia czynności nie nastąpiło jej zatwierdzenie, należy niezwłocznie zwrócić zatrzymane rzeczy osobie uprawnionej, chyba że nastąpiło dobrowolne wydanie, a osoba ta nie złożyła wniosku, o którym mowa w art. 217 § 4. § 2. Należy również zwrócić osobie uprawnionej zatrzymane rzeczy niezwłocznie po stwierdzeniu ich zbędności dla postępowania karnego (...) Natomiast zgodnie z art. 236 § 1 kpk "Na postanowienie dotyczące przeszukania, zatrzymania rzeczy i w przedmiocie dowodów rzeczowych oraz na inne czynności przysługuje zażalenie osobom, których prawa zostały naruszone; zażalenie na postanowienie wydane lub czynność dokonaną w postępowaniu przygotowawczym rozpoznaje sąd rejonowy, w okręgu którego prowadzone jest postępowanie." Jeżeli zatem w jakichkolwiek postępowaniach karnych (...) dochodzi do jakichkolwiek nieprawidłowości m.in. w zakresie dowodów rzeczowych, to osoby pokrzywdzone takimi działaniami powinny skorzystać z przysługujących im uprawnień przewidzianych w art. 236 kpk.

Warto to sobie zapamiętać - art. 236 Kodeksu postępowania karnego. 

Już przy okazji innych tekstów o zatrzymaniach sprzętu staraliśmy się przypominać, że obywatel nie musi być bierny wobec zatrzymania jego sprzętu. Zawsze warto złożyć zażalenie i znamy nawet przypadki osób, które dzięki takiemu zażaleniu odzyskały sprzęt szybciej. Wiele osób nie pisze zażaleń bo nie wie o takiej możliwości albo nie wierzy w sens walki o swoje. Szkoda, bo lepsza jest jakakolwiek reakcja niż jej brak.

Wygląda na to, że Prokuratura Krajowa zainteresowała się naszymi pytaniami. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli problemy z odzyskaniem sprzętu, dajcie nam znać (adres e-mail znajdziecie pod tekstem). Zebranie jak najszerszej wiedzy o takich przypadkach może pomóc w doprowadzeniu do zmiany tego stanu rzeczy. 

Czekamy na odpowiedź dla RPO

Warto jeszcze przypomnieć, że problemem uciążliwych zatrzymań sprzętu zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Wystąpił on z pytaniami w tej sprawie do Ministra Sprawiedliwości i Komendanta Głównego Policji. Minister Sprawiedliwości dość szybko przekazał pytania do Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej, najwyraźniej uznając, że dla samego ministerstwa są ważniejsze rzeczy do załatwienia (jak np. sprawa zatrzymanych na zbyt długo wandali). 

Do dnia dzisiejszego na stronie RPO nie opublikowano odpowiedzi na wystąpienie w sprawie zatrzymań sprzętu. 

--

Chcesz coś dodać? Napisz do autora: mmaj(małpa)di24.pl


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik