Kim Dotcom może spać spokojniej. Majątek o wartości 11 milionów dolarów jest trochę bezpieczniejszy od zakusów amerykańskich władz. A o ekstradycji za Ocean dalej cisza.
reklama
Kim Dotcom został pierwotnie zatrzymany przez władze Nowej Zelandii w styczniu 2012 roku. Od tego czasu trwają zabiegi rządu Stanów Zjednoczonych zmierzające do jego ekstradycji oraz przejęcia wszelkich jego aktywów. Póki co bezskutecznie - twórca serwisu MegaUpload wciąż przebywa w Nowej Zelandii. Już miesiąc po zatrzymaniu wyszedł na wolność. Natomiast w połowie 2012 roku okazało się, że akcja, w wyniku której zatrzynmała go nowozelandzka policja, była nielegalna. Teraz też jego majątek stał się bezpieczniejszy.
Sąd Najwyższy Nowej Zelandii postanowił właśnie, że Dotcom może zaskarżyć decyzję o przejęciu kontroli nad jego aktywami znajdującymi się w Nowej Zelandii. Chodzi o majątek o wartości około 11 milionów dolarów, w tym dom, rządowe obligacje oraz samochody o wartości 3 milionów dolarów. Jest to z kolei pokłosie decyzji amerykańskiego sądu, który nakazał zatrzymanie aktywów będących w dyspozycji Dotcoma. Ta została autoryzowana przez zastępcę Adwokata Generalnego Nowej Zelandii.
Sędzia Rebecca Ellis wyjaśniła, że decyzja inna nie mogła zapaść. Amerykański sąd wydał nakaz w oparciu o amerykańskie prawo pozbawiające majątku zbiegów, które w Nowej Zelandii nie obowiązuje. Amerykański sąd uznał Dotcoma za takowego, gdy ten odmówił poddania się ekstradycji. Poza tym brak środków finansowych w dyspozycji Dotcoma mógłby negatywnie wpłynąć na jego możliwości obrony w ramach procesu o ekstradycję do Stanów Zjednoczonych.
Zespół prawników broniących Dotcoma zarzuca także Koronie (czyli instytucjom państwowym Nowej Zelandii) działania w interesie Stanów Zjednoczonych. Sędzia Ellis dodała również, że proces Dotcoma (a raczej procesy) jest dokuczliwy oraz kosztowny dla Korony (czyli podatników), a także trudny w kontekście pomocy, jakiej rząd Nowej Zelandii powinien udzielić rządowi Stanów Zjednoczonych.
Od zatrzymania Dotcoma minęło już blisko trzy i pół roku i wydaje się, że bliżej jest on pozostania w Nowej Zelandii razem ze swoim majątkiem niż ekstradycji do Stanów Zjednoczonych i utraty aktywów. Waszyngtonowi, naciskanemu zapewne przez przemysły filmowy i muzyczny, bardzo zależy na procesie Dotcoma. Na przeszkodzie staje jednak Nowa Zelandia, której aż tak bardzo się nie spieszy. W sprawie tej interweniował u premiera Nowej Zelandii Johna Key'a nawet prezydent Barack Obama.
W roku 2013 Marcin Maj przybliżył Wam sylwetkę Kima Dotcoma.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*