Eksperci alarmują: w skrzynkach pocztowych pojawiła się kolejna fala maili ze złośliwym załącznikiem z ukrytym w środku trojanem. Wirus kradnie m.in. loginy i hasła dostępowe do polskich rachunków bankowych. Nadawcą wiadomości jest rzekomo Urząd Skarbowy, który zawiadamia odbiorcę maila o zamiarze wszczęcia wobec niego kontroli.
reklama
W poniedziałek (10 czerwca br.) eksperci z firmy antywirusowej ESET wykryli falę wiadomości spamowych, zawierających załącznik VBS/TrojanDownloader.Agent.RKY. Zagrożenie infekuje komputery ofiar trojanem Danabot, a więc rodzajem złośliwego programu, dzięki któremu cyberprzestępca może przejąć kontrolę nad zainfekowaną maszyną.
Wirus wysyłany jest za pośrednictwem poczty elektronicznej w mailach zatytułowanych „INFORMACJA O ZAMIARZE WSZCZECIA KONTROLI SKARBOWEJ” (pisownia oryginalna). Nadawcą wiadomości jest rzekomo Urząd Skarbowy. Nadawca informuje o tym, że nie udało mu się skontaktować z podatnikiem, dlatego wyznacza termin kontroli na 18 czerwca… 2016 roku! Skąd błąd w dacie? Czyżby to kopia pułapki sprzed lat i cyberprzestępcom spieszyło się z wysyłką za bardzo? Twórcy pułapki starają się uwiarygodnić swoje działania powołując się na przepisy prawa, cytują w treści: „art. 92a ustawy z dnia 13 października 1998 r. (Dz. U. z 2007 r., Nr 11, poz.74 z pózn. zm.)” (pisownia oryginalna). Powiadamiają odbiorcę o wymaganej obecności w terminie wskazanym przez „Urząd”. Nadawcą jest niejaka mgr Marzena Fierek – być może faktycznie istniejący pracownik urzędu. Treść zachęca do zapoznania się z załącznikiem, będącym wykazem potrzebnych dokumentów do przeprowadzenia kontroli skarbowej. W rzeczywistości plik zawiera zagrożenie, które infekuje komputer trojanem bankowym, rejestrującym numer klienta i hasło dostępowe do rachunku bankowego swojej ofiary.
Trojan Danabot w czerwcu zeszłego roku był wykorzystywany przez cyberoszustów w kampanii spamowej, której nadawca podszywał się pod towarzystwo ubezpieczeniowe Ergo Hestia. Aktualnie mamy do czynienia z kolejną falą ataków, tym razem na klientów polskich banków. W przeszłości wirus atakował klientów banków z Włoch, Niemiec, Austrii, czy Ukrainy.
Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń w ESET zauważa, że Danabot jest złożony z wielu elementów, tzw. wtyczek. Każda z nich odpowiada za jedną z funkcji trojana m.in. za możliwość łączenia się twórcy zagrożenia z komputerem ofiary i jego zdalne sterowanie, wstrzykiwanie złośliwego skryptu do przeglądarki, który uruchamia się w trakcie logowania do bankowości internetowej, zbieranie loginów i haseł z różnych aplikacji, czy instalację serwera proxy sieci TOR. Ekspert uspokaja – zagrożenie jest wykrywane i blokowane przez odpowiednie programy antywirusowe.
Źródło: ESET
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|