Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Od niespełna miesiąca można kupić za pośrednictwem iTunes pliki muzyczne pozbawione zabezpieczeń DRM, podpisane jednak nazwiskiem i adresem e-mail osoby kupującej. Kwestią czasu było powstanie odpowiedniego programu zdolnego usunąć kontrowersyjne dane. "Privatunes" można pobrać już z Sieci.

Możliwość zakupienia muzyki z wytwórni EMI pozbawionej zabezpieczeń DRM pojawiła się w sklepie muzycznym Apple pod koniec maja tego roku. Utwory droższe są o 30 centów od tych zabezpieczonych przed kopiowaniem, można je jednak odtwarzać na dowolnym sprzęcie, a także nagrywać na płycie CD.

Szybko okazało się jednak, iż bez wiedzy użytkowników zamieszczane są w plikach dane osobowe kupujących - nazwisko wraz z adresem e-mail. Fakt, iż inne sklepy muzyczne sprzedające pliki pozbawione DRM nie stosują podobnych praktyk, nadal sprawie wymiar małego skandalu. Ewentualne umieszczenie pliku w sieci wymiany p2p pozwoliłoby na łatwą identyfikację osoby, która to uczyniła.

Administratorzy dwóch francuskich portali internetowych - Ratiatum i Matoumba - postanowili stworzyć program, który "pozwoli ochronić prawa i sferę prywatności konsumentów". Privatunes, bo tak właśnie nazywa się aplikacja, w szybki i bezproblemowy sposób oczyszcza wskazany plik z niepożądanych informacji.

Zdaniem twórców programu, modyfikowanie plików za pomocą Privatunes nie jest łamaniem prawa, a jeśli ktoś tego się dopuszcza, to Apple umieszczając dane osobiste w plikach.

Przedstawiciele koncernu odmawiają komentarza w tej sprawie, wskazując jednocześnie na zapis regulaminu iTunes, który zabrania obchodzenia, bądź zmieniania zastosowanych systemów zabezpieczeń. Nie wiadomo również, czy Apple będzie próbował podjąć kroki prawne przeciwko francuskim programistom.

Oni sami zapowiadają rychłe udostępnienie wersji swej aplikacji działającej pod Linuksem oraz Mac OS.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Der Standard