Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Czy ZAiKS zażąda haraczu od drukarek 3D? Mogą kopiować muzykę

03-04-2015, 12:02

Drukarki 3D to drogie i coraz powszechniejsze urządzenia. Czy ZAiKS nie zechce ich objąć opłatą za kopiowanie? Pytanie wydaje się głupie, ale w istocie ukazuje problemy tkwiące u podstaw opłaty reprograficznej.

robot sprzątający

reklama


Uwaga! To tylko taki specyficzny felieton.
* * *

Tak się złożyło, że wczoraj miałem okazję pisać o świetnej polskiej drukarce 3D, a zaraz potem pisałem o decyzji prezydenta Portugalii w zakresie opłaty reprograficznej (czyli haraczu od niektórych urządzeń i czystych nośników).

Poruszenie tych dwóch tematów jeden po drugim sprawiło, że zadałem sobie proste pytanie: dlaczego ZAiKS jeszcze nie zażądał wprowadzenia opłaty reprograficznej od drukarek 3D? Przecież to jest bardzo perspektywiczny rynek! Taka drukarka jak Zortrax M200 kosztuje przecież 6,9 tys. zł.  ZAiKS mógłby sobie zażądać np. 2% z ceny tych urządzeń i dzięki temu rozwój rynku drukowania przestrzennego byłby jednocześnie budowaniem świetlanej przyszłości organizacji zbiorowego zarządzania!

Drukarka 3D - prawie jak nagrywarka!

Ktoś powie, że drukarka 3D nie służy do kopiowania muzyki. Tu się mylicie! Na drukarce 3D można wydrukować płytę gramofonową, którą następnie da się odtworzyć na zwykłym gramofonie.

Taką próbę podjęła w przeszłości Amanda Ghassaei w ramach projektu 3D printed record. Stworzyła ona przy okazji algorytm opracowujący geometrię płyty gramofonej na podstawie cyfrowego pliku z muzyką. Teoretycznie więc każdy posiadacz drukarki 3D może przekształcić swoją kolekcję MP3 w płyty gramofonowe! Zdjęcie poniżej przedstawia taką płytę.

Płyta z drukarki 3D

No dobra... jakość dźwięku z takich płyt nie jest porażająca, a użyty do ich produkcji materiał może popsuć igłę gramofonu. Niemniej technologia działa i drukarka 3D może służyć do kopiowania muzyki. Oto film, który przedstawia odtwarzanie z takiej drukowanej płyty. 

 

Każdy sobie wydrukuje i co?

Zastanówmy się teraz nad wpływem takiej technologii na rynek muzyczny (mam nadzieję, że wyczuwacie moją ironię). Z danych przemysłu fonograficznego wynika, że sprzedaż płyt winylowych szybko rośnie, także w Polsce. Popularność winyli musi mieć swoje odbicie w sprzedaży i dostępności gramofonów. Możemy więc obiektywnie stwierdzić, że w przyszłości nie da się monitorować tego, w jaki ludzie będą używać drukarek 3D do kopiowania muzyki. Mogą kopiować na potęgę i artyści będą tracić, tak jak teraz tracą z powodu smartfonów (przypominam o ironii).

Mówiąc, że "nie da się monitorować" nawiązuję do wypowiedzi Marka Kościkiewicza, który na konferencji ZAiKS mówił o braku możliwości monitorowania tego, jak ludzie używają smartfonów. Z ankiety Dziennika Internautów wynika, że 63% naszych Czytelników w ogóle nie wie, kim jest Marek Kościkiewicz, a kolejne 34% twierdzi, że nie słucha jego muzyki. Tak czy owak Kościkiewicz jest przekonany, że wszyscy używamy smartfonów, by kopiować jego utwory, a on nie może tego monitorować. 

Skoro monitorować drukowania też się nie da, to ZAiKS, ZPAV i inne organizacje powinny domagać się opłaty reprograficznej od drukarek 3D. Ba! Chyba należałoby objąć opłatą materiały eksploatacyjne do tych drukarek! To może być nowa żyła złota!

Absurd u podstaw opłat CL

A teraz skończmy z ironią i przejdźmy w tryb "na poważnie". Mam nadzieję, że ten artykuł nie stanie się dla ZAiKS żadną inspiracją. Uważam natomiast, że przykład drukarek 3D jest bardzo ciekawym przykładem do debaty o opłacie reprograficznej. Ta opłata przestaje być związana z urządzeniami i materiałami, które faktycznie służą do kopiowania. Opłata reprograficzna ma się przekształcić w opłatę za urządzenia, które mają techniczną zdolność kopiowania. To jest poważny problem, który teoretycznie otwiera drogę do takiego absurdu, jak opłata CL od drukarki 3D.

Sonda
Czy autor tekstu zrobił błąd podsuwając ZAiKS-owi głupi pomysł?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Inna rzecz, że drukarki 3D wprowadzają nowy problem, jakim są prawa autorskie do pewnych kształtów. Ciągle traktujemy to jako ciekawostkę, ale firma taka jak Disney naprawdę poczuje się pokrzywdzona, jeśli ściągniesz z internetu trójwymiarowy model myszki Miki. Są już pierwsze spory o prawa do kształtów, bo kto wie, czy gruby kot to Pokemon? W przyszłości ktoś może wpaść na pomysł, by jakoś zrekompensować twórcom "straty" powstałe w wyniku udostępniania kształtów. Oczywiście twórcy niekoniecznie coś będą z tego mieli, ale konkretne pieniądze mogą być odprowadzone do konkretnych organizacji, które chętnie się funduszami zaopiekują. 

Czy to brzmi absurdalnie? Tak, ale już teraz ten absurd dotyczy prawa autorskiego. Stąd mamy mówienie o stratach z dozwolnego użytku. Wprowadzenie opłaty reprograficznej od drukarek 3D nie wymaga wymyślania koła od nowa. Wystarczy zastosować przyjęty już schemat myślenia do nowego obszaru, jakim jest drukowanie 3D.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik