Niespodziewany zwrot akcji w sprawie oprogramowania cenzurującego, które miało być zainstalowane na wszystkich sprzedawanych od dzisiaj w Chinach komputerach. Pekin przesunął termin wejścia w życie nowego prawa.
reklama
Każdy sprzedawany od 1 lipca komputer w Chinach miał być, zgodnie z decyzją władz Państwa Środka, wyposażony w oprogramowanie cenzurujące Green Dam. Oficjalnie krok ten wymierzony jest w strony pornograficzne, przed którymi decydenci chcą chronić najmłodsze pokolenie. Znając jednak chińskie realia, można było oczekiwać, że na tego typu serwisach się nie skończy.
Swój protest przeciwko nowej regulacji wyrażali nie tylko producenci komputerów, ale także rząd w Waszyngtonie, a nawet sami Chińczycy. Ci ostatni nawoływali, by w dniu wejścia w życie nowych zasad nie korzystać z internetu. Specjaliści ostrzegali, że nowe oprogramowanie może doprowadzić do zmniejszenia odporności komputerów na zagrożenia zewnętrzne. Wszyscy argumentowali, że rozwiązanie to jest politycznie nie do zaakceptowania.
Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych poinformowało we wtorek wieczorem, że termin wprowadzenia nowych zasad zostanie przesunięty.Zaprzeczyło jednocześnie, by nowe oprogramowanie naruszało zasady wolności słowa czy handlu międzynarodowego.
Wen Yunchao z serwisu Netease uważa, że to efekt nacisków, zarówno samych Chińczyków, jak i firm produkujących komputery oraz Waszyngtonu. Nie wyklucza on jednak, że władze Chin ostatecznie nakażą instalację oprogramowania cenzurującego. Niemniej jednak Wen podkreśla, że decyzja ministerstwa jest małym zwycięstwem internautów - podaje agencja Reuters.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*