W ciągu dwóch miesięcy Bing zwiększył swój udział w rynku o 1/4. Czy to wciąż premia za nowość, czy już oznaka trwałej tendencji?
reklama
Działająca już ponad dwa miesiące nowa wyszukiwarka Microsoftu - Bing - systematycznie zyskuje coraz większy udział w rynku. Koncern z Redmond w kwietniu mógł pochwalić się udziałem na amerykańskim rynku na poziomie 7,21 proc. Już w czerwcu miał o 1,02 punktu procentowego więcej. Nowym produktom sprzyja jednak fakt, że... są nowe. To w dużej mierze przyciąga początkowo większą liczbę klientów i użytkowników.
Według badań firmy StatCounter, których wyniki przytacza agencja Reuters, lipiec przyniósł kolejne umocnienie - Bing miał w tym miesiącu 9,43 proc. udziału w amerykańskim rynku. Łącznie z Yahoo - firmą, z którą niedawno podpisana została umowa odnośnie rynku reklamowego w wyszukiwarkach - wynosi on 20,36 proc.
Jednocześnie maleje udział Google. Trudno jednak mówić tutaj o poważnym nadwyrężeniu pozycji firmy, która wciąż zajmuje pierwsze miejsce w zestawieniu. Jej udział w Stanach Zjednoczonych spadł od maja do lipca z 78,72 do 77,54 proc., a na świecie z 89,80 do 89,23 proc. Ciężko więc mówić o przełomie.
Microsoft jest jednak zdeterminowany, by skutecznie konkurować z Google. Nie zamierza też szczędzić na ten cel pieniędzy. Jeszcze w czerwcu była mowa o 11 miliardach dolarów w ciągu 5 lat, które firma może przeznaczyć na promocję i rozwój Binga. Po ogłoszeniu nie najlepszych wyników finansowych ulegnie ona zapewne zmniejszeniu, choć nadal pozostanie wysoka.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*