Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Universal: muzyka bez DRM, ale ze znakiem wodnym

16-08-2007, 10:18

Od przyszłego tygodnia Universal Music Group jako druga wytwórnia na świecie spróbuje sprzedawania muzyki online bez antypirackich zabezpieczeń DRM. Wolna od zabezpieczeń muzyka będzie jednak oznaczona dźwiękowym znakiem wodnym i nie do końca wiadomo po co Universal takie rozwiązanie wprowadza.

Wytwórnia ogłosiła swoje zamiary w drugim tygodniu sierpnia. Wiadomo, że w ramach testów muzyka bez zabezpieczeń będzie sprzedawana od 21 sierpnia do 31 stycznia przyszłego roku. Piosenki będą dostępne w formacie MP3 za 99 centów. Pierwszymi oferującymi takie utwory sklepami będą Universal, Amazon oraz RealNetworks.

Muzyka bez DRM nie będzie dostępna w iTunes, prawdopodobnie dlatego, że Universal chce mieć większą kontrolę nad cenami. To jednak nie wszystko. W zeszłym tygodniu w serwisach internetowych pojawiły się informacje o tym, że utwory sprzedawane bez DRM będą oznaczone dźwiękowym znakiem wodnym (ang. audio watermark).

Taki znak to niesłyszalny dla ludzkiego ucha sygnał dźwiękowy dodany do utworu. Za pomocą specjalnego oprogramowania da się go zidentyfikować i rozpoznać skąd został skopiowany dany utwór.

Oznaczą piosenki, a nie nabywców

Początkowo nie było pewne, czy znaki wodne w piosenkach od Universal będą przypisane do nabywcy, czy też do piosenki. Gdyby przypisywano je np. sklepowi czy konkretnemu nabywcy, to wytwórnie mogłyby łatwo ścigać tych, którzy udostępnili utwory w sieciach P2P.

Wszystko wskazuje jednak na to, że znak wodny będzie przypisany do konkretnego utworu. Taką informacje podaje m. in. serwis Wired. Potwierdza ją również serwis Contentinople powołujący się na własne źródła.

Najprawdopodobniej Universal chce po prostu przekonać się, czy piosenki sprzedane online przeciekną do sieci P2P i które będą to piosenki. Być może wytwórnia chce porównać częstotliwość nielegalnego udostępniania utworów z płyt CD z częstotliwością udostępniania utworów sprzedanych online.

Chęć zdobycia takich informacji jest zrozumiała, ale trudno nie zauważyć pewnych przekłamań wynikających z testu w takim kształcie. Wystarczy udostępnić w sieci P2P jedną kopię piosenki ze znakiem wodnym, aby potem bardzo wiele osób weszło w jej posiadanie. Jeśli te osoby nadal będą udostępniać otrzymaną kopię, będzie można odnieść błędne wrażenie, że wielu kupujących o przekazuje zakupione utwory innym.

Wytwórnia EMI, która od kilku miesięcy sprzedaje muzykę bez DRM, już pozytywnie oceniła taki model biznesowy. Przychody tej firmy z tytułu sprzedaży muzyki online wzrosły w ciągu ostatniego kwartału aż o 26%.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *