Sąd drugiej instancji potwierdził, co prawda, ważność patentów, jednak uznał, że Apple ich nie naruszyła. Ponadto stwierdził, że kwota zasądzonego odszkodowania była zdecydowanie zbyt wysoka.
Sędzia Leonard Davis z sądu okręgu Tyler w Teksasie uznał, że firma Apple nie naruszyła trzech patentów należących do firmy Mirror Worlds LLC - podaje Bloomberg. W tej sytuacji firma Steve'a Jobsa nie będzie musiała wypłacać gigantycznego odszkodowania w wysokości 625,5 mln dolarów. Sporne patenty dotyczyły sposobu wyświetlania dokumentów na ekranie monitora. Apple miała je bezprawnie wykorzystać w funkcjonalnościach Spotlight i Cover Flow, a także w Kapsule Czasu.
Potwierdzona została jednak ważność samych patentów. Apple w ramach swojej obrony to kwestionowała. Przypomnijmy, że pozew przeciwko gigantowi został złożony jeszcze w roku 2008. Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł 1 października zeszłego roku. Wtedy sąd uznał, że Apple trzy patenty naruszyła (pozew wspominał o czterech) i nakazał jej wypłatę odszkodowania w wysokości 208,5 mln dolarów za każdy.
Jak można się było spodziewać, Apple zadowolona z wyroku nie była. Dlatego też podjęta została decyzja o wniesieniu apelacji. Tym razem sprawiedliwość stanęła po stronie giganta.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.