Przegląd aplikacji przed jej udostępnieniem w sklepie nie zawsze wychodzi nawet firmie Apple. Wpadek koncernu z Cupertino coraz szybciej przybywa.
reklama
W miarę, jak urządzenia firmy Apple stają się coraz popularniejsze, również cyberprzestępcy poświęcają im więcej uwagi. Okazuje się, że koncern z Cupertino ma coraz większe problemy z zapewnieniem użytkownikom bezpieczeństwa, a liczba jego wpadek szybko rośnie.
Sklep z aplikacjami App Store uchodzi za znacznie bezpieczniejszy niż konkurencyjny Google Play, gdyż Apple restrykcyjnie spogląda na zgłaszane do niego narzędzia. Przed publikacją każde narzędzie jest analizowane, jednak okazuje się, że i to nie jest w stanie ustrzec przed problemami.
Na jednym z forów wsparcia firmy Apple użytkownik poinformował, że po pobraniu narzędzia "Instaquotes-Quotes Cards For Instagram" z iTunes, aplikacja antywirusowa poinformowała o obecności złośliwego oprogramowania. Jak się później okazało, ostrzeżenie było jak najbardziej słuszne.
Według firmy Sophos narzędzie nosi nazwę Mal/CoiDung-A, choć zostało rozpoznane również przez Microsoft, który opisuje całość jako Worm:Win32/VB.CB. Okazuje się więc, że do sklepu App Strore da się przemycić nie tylko niepożądaną funkcję, ale całego wirusa.
Choć powyższy przypadek stawia pod znakiem zapytania to, jak Apple monitoruje aplikacje przed opublikowaniem, to użytkownicy nie powinni się raczej obawiać zainfekowania swoich maszyn. Jak łatwo się domyślić windowsowy wirus na OS X czy iOS jest niegroźny, natomiast aby dostał się do Windowsa, musi najpierw zostać rozpakowany z poziomu systemu kalifornijskiej firmy.
Po co więc ktoś umieszczał złośliwe oprogramowanie dla Windowsa w narzędziu dla zupełnie innej platformy? Odpowiedź jest prosta: nieprzyjemny dodatek najprawdopodobniej trafił do aplikacji przypadkiem, znajdując się po prostu wcześniej na komputerze nic niepodejrzewającego dewelopera.
Warto przypomnieć, że zaledwie kilkanaście dni temu Apple zatwierdziło inną złośliwą aplikację. Narzędzie "Find and Call" zbierało informacje na temat listy naszych kontaktów, przesyłało je w niezaszyfrowanej formie przez HTTP, a na koniec wysyłało do wszystkich spamowe wiadomości, oczywiście bez pytania użytkownika o zgodę.
Posiadacze sprzętów od firmy Apple mają jednak jeden powód do radości: w konkurencyjnym Google Play złośliwych narzędzi przybywa znacznie szybciej. Według danych zebranych przez Trend Micro tylko w ostatnim kwartale liczba wirusów podwoiła się tam z 10 do 20 tysięcy.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|