The Wall Street Journal, powołując się na własne źródła, informuje o możliwym przejęciu serwisu Yahoo przez AOL. Po zeszłorocznym rozwodzie tej drugiej firmy z Time Warnerem, byłby to duży dla niej krok. Jednak ze względu na fakt, że mariaż tych dwóch firm okazał się być ogromną porażką, tak finansową, jak i wizerunkową, należy do wszelkich tego typu spekulacji podchodzić ostrożnie.

Zainteresowane przejęciem mają być przynajmniej dwie inne firmy - Silver Lake Partners oraz Blackstone Group. Mówi się także o dwóch lub trzech kolejnych, jednak ich nazwy nie są znane. Stworzenie konsorcjum wydaje się być jedynym sposobem na kupno Yahoo - kapitalizacja firmy to obecnie ponad 20,5 mld dolarów, podczas gdy AOL-u zaledwie 2,7 mld dolarów. Samodzielny zakup nie wchodzi więc w grę.

Nie wiadomo, czy ewentualne przejęcie amerykańskiego serwisu internetowego wpłynęłoby na długoletnią umowę, jaką Yahoo zawarła z Microsoftem w odniesieniu do współpracy na rynku wyszukiwarek. Dopiero co bowiem ta pierwsza przestawiła się na Binga. Giełda, póki co, wydaje się być zadowolona z tych spekulacji - kurs akcji Yahoo urósł w środę i czwartek odpowiednio o 5,7 oraz 4,3 proc.

Czy do przejęcia dojdzie? Microsoft walkę o Yahoo przegrał, i to pomimo złożenia wartej 45 mld dolarów oferty. Od tego jednak czasu sporo się zmieniło - przede wszystkim firma stanęła na nogi, cały czas poprawia swoje wyniki finansowe. To może sprawić, że zarząd i rada nadzorcza mogą nie być zbyt chętne do oddania kontroli nad firmą w obce ręce.

Z drugiej jednak strony pozyskanie nowych partnerów mogłoby pozytywnie wpłynąć na walkę z Google na rynku reklamy w wyszukiwarkach. Pozycja firmy z Mountain View wydaje się być dalej niezagrożona, o czym świadczą chociażby najnowsze wyniki finansowe za trzeci kwartał 2010 roku.