Czy wysiłki internautów będą w stanie wpłynąć na sytuację w Korei Północnej?
reklama
Znana grupa haktywistów - zgodnie w wcześniejszymi zapowiedziami - rozpoczęła atak na oficjalne profile Korei Północnej w popularnych serwisach. Anonymous publikowali swoje wiadomości m.in. na oficjalnym profilu państwa @uriminzokki na Twitterze czy w serwisie Flickr:
Konto Korei Północnej na Flickr (fot. The Next Web)
Na najważniejszych serwisach społecznościowych się jednak nie zakończyło. Anonymous zdołali również podmienić grafiki w sklepach Ryomyong.com oraz Aindf.com, a oficjalna strona państwa Uriminzokkiri.com była niedostępna - prawdopodobnie po prostu w wyniku ataku DDoS, który nie oznacza jednak włamania.
- Mamy kilku ludzi na Ziemi, którzy pracują nad tym, by dostarczyć prawdziwy internet do kraju, wykorzystując łańcuch długodystansowych przedłużaczy sygnału Wi-Fi na odpowiednich częstotliwościach, by nie zostały zagłuszone - zapewniają Anonymous w komunikacie opublikowanym na PasteBin. Grupa informuje również, że ma dostęp do infrastruktury niektórych operatorów telefonicznych.
Pomimo efektownego przejęcia kont w profilach społecznościowych i ataku DDoS, trudno nazwać działania Anonymous szeroko zakrojonymi. Bez wątpienia nie poprawiają one wizerunku Korei Północnej, jednak równie mało prawdopodobne, by publikacja humorystycznych zdjęć miała nakłonić dyktatora do odejścia ze stanowiska czy zmiany ustroju w kraju - czego żądali wcześniej członkowie Anonymous.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|