Firma nie utworzyła rezerw na poczet ewentualnej zapłaty zaległości. Jest więc przekonana, że prawo jest po jej stronie. Innego zdania jest Teksas.

269 milionów dolarów - tyle żąda stan Teksas od amerykańskiego sklepu Amazon tytułem niezapłaconych podatku od sprzedaży, odsetek oraz kar. Firma poinformowała o tym fakcie Komisję Nadzoru Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) - podaje agencja Reuters. Władze stanowe utrzymują, że firma swoimi działaniami naruszyła lokalne prawo podatkowe. Chodzi o okres od grudnia 2005 do grudnia 2009 roku. W USA każdy stan ma prawo pobierać własne podatki i o konflikt na tym tle właśnie chodzi.

>> Czytaj także: Amazon: 7,56 mld USD przychodów, analitycy zaniepokojeni

Podobne zarzuty wobec sklepu pojawiły się w kwietniu tego roku ze strony Karoliny Północnej. Stan zażądał od Amazonu przekazania danych klientów i dokonanych przez nich zakupów, by ocenić, czy nie doszło do naruszenia stanowego prawa podatkowego. Mający siedzibę w stanie Waszyngton sklep zdecydowanie się temu sprzeciwił, podkreślając, że nie ma ku temu żadnych podstaw. W odpowiedzi złożył pozew przeciwko stanowi.

W dokumentach przekazanych do SEC firma wyraziła przekonanie, że stan Teksas nie dostarczył wystarczających danych do tego, by jego żądanie zostało spełnione. Zapowiedziała także podjęcie wszelkich działań w obronie swoich interesów.



Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.

Źródło: Reuters