Do Dziennika Internautów zgłosił się Czytelnik, a jednocześnie abonent telewizji satelitarnej n. Klient narzeka na praktyki operatora i nachalne reklamy, o których pisze:

Prawdopodobnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że reklama działa już od dwóch tygodni – a jest to już druga wersja tego pomysłu. Pierwsza wyświetlała program startowy (czyli ostatnio oglądany) w małym okienku. W obecnej system przełącza automatycznie program z okienka na TVP1. Dodatkowo całość okraszona jest bardzo irytującą blokadą. Plansza blokuje jakiekolwiek akcje pilotem przez pierwszych 10 sekund – ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby abonenci nawet kilka razy dziennie wgapiali się w tę samą reklamę bez możliwości jej szybkiego pominięcia.

Dziś rano przyszła mi do głowy ciekawa myśl. Jak ma się taka reklama do przepisów prawa. Zerknąłem więc w ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Na pewno w przypadku usług telewizji n można mówić o systemie informatycznym - dekoder to nic więcej jak komputer posiadający nawet swój własny adres - choćby poprzez spersonalizowaną kartę klienta, która w nim spoczywa. Co prawda ustawa wyklucza z obostrzeń radio i telewizję (trudno, żeby prosiły nas o zgodę na wyemitowanie reklam), ale platforma n telewizją nie jest, a tylko zwykłym pośrednikiem w przekazywaniu sygnału.

Przesłaliśmy już prośbę o wyjaśnienie tej sytuacji do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, prawników oraz rzecznika telewizji satelitarnej n. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, opublikujemy stanowiska poszczególnych instytucji.

Przeczytaj opinię prawnika: Telewizja n spamuje?