Tysiąc złotych ma zapłacić mieszkaniec Piotrkowa za to, że umieścił w sieci swoje zdjęcie z ruletką. Takie są skutki ustawy hazardowej, która wzbudza kontrowersje nie od dziś.
Dziennik Internautów wspominał kiedyś o sprawie mężczyzny, który stał się obiektem zainteresowania celników po tym, jak na Facebooku opublikował zdjęcie z ruletką. Było to zdjęcie z imprezy integracyjnej, przedstawiające mężczyznę opierającego się o urządzenie do gry. Nic więcej. W urządzeniu nie było nawet kulki i nic nie sugerowało, że toczy się gra.
Mężczyzna naraził się władzom, bo jego działanie zostało uznane za promowanie gier hazardowych. To jest zabronione. Przepisy tzw. ustawy hazardowej zabraniają reklamy i promocji gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach. Ustawa wyjaśnia też, że przez reklamę takich gier rozumie się publiczne rozpowszechnianie znaków towarowych lub symboli graficznych i innych oznaczeń z nimi związanych. Łatwo zrozumieć, jak niebezpieczny może być taki przepis.
Wczoraj serwis ePiotrkow.pl poinformował o dalszych losach pechowego mężczyzny z ruletką. Został on skazany 23 czerwca wyrokiem nakazowym. Sąd nałożył na mężczyznę karę w wysokości 1000 zł. Piotrkowianin dopiero 5 sierpnia otrzymał pismo z brzmieniem wyroku. Ma zamiar złożyć sprzeciw do tego wyroku (zob. ePiotrkow.pl, Jest wyrok za zdjęcie z ruletką).
Wiele osób uzna wyrok za absurdalny. Po co karać obywatela za zdjęcie z ruletką? Czemu ta kara ma służyć? Nawet gdybyśmy uznali, że ludzie nie powinni się fotografować przy przedmiotach stanowiących zagrożenie, to dlaczego akurat narzędzia do hazardu są tak uważnie cenzurowane? Dlaczego nikt nie ukarze obywatela za zdjęcia z bronią, alkoholem, papierosem czy... komputerem? Oczywiście byłoby to absurdalne, ale karanie za zdjęcie z ruletką jest równie nierozsądne.
Zauważmy też, że gdyby Piotrkowianin utworzył serwis pobieraczkowy i zarabiałby na wprowadzaniu ludzi w błąd, prawdopodobnie organy państwa nic by mu nie zrobiły. Wobec naciągaczy nie da się nic zrobić, ale facet z ruletką to co innego!
Źródło zdjęcia ruletki - Shutterstock.com
Warto w tym miejscu przypomnieć, że z powodu ustawy hazardowej może dochodzić do blokowania serwisów internetowych. Przekonał się o tym AntyApps.pl. Dziennik Internautów drążył później tę sprawę i dowiedzieliśmy się, że służba celna ma poważny problem z właściwym podejściem do blokowania stron. Dla celników jedynym słusznym sposobem blokowania jest zwrócenie się do dostawcy hostingu z prośbą o zablokowanie serwisu. Służba celna nie zwróci się do serwisu z prośbą o zablokowanie konkretnej treści (np. artykułu lub aplikacji), bo jej zdaniem prawo na to nie pozwala. Szczegóły w tekście pt. Jak służba celna załatwia blokowanie treści?
Przypomnimy jeszcze, że prawnik Rafał Cisek opisywał na łamach DI, jak absurdalnie z prawniczego punktu widzenia wygląda walka polskich władz z promowaniem hazardu. Wstawienie do lokalu kiosku internetowego może się skończyć zarzutem nielegalnego urządzania gier (wystarczy, że użytkownik wejdzie na "hazardową" stronę). Właściwie można być dojść do wniosku, że komputer jest takim samym urządzeniem do hazardu jak ruletka. Należy karać za zdjęcia z komputerem?
Czytelnicy DI z pewnością pamiętają, że to przy okazji ustawy hazardowej w Polsce miał być wprowadzony Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Ten pomysł ostatecznie odrzucono i tylko dlatego nie mamy teraz cenzury podobnej do tej, jaka została wprowadzona w Rosji. Niemniej - jak widzimy - przeszły inne absurdalne pomysły. Nawet jeśli hazard nas nie interesuje, to wszyscy jako obywatele mamy poważne powody, aby interesować się ustawą hazardową.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|