Na dziś przypada Dzień Przeciwko Cybercenzurze proponowany przez organizację Reporterzy Bez Granic. Ma on uświadomić, że internet daje nam nowe sposoby wymieniania się informacjami i jest medium sprzyjającym wolności słowa. Niestety nie wszystkie rządy to tolerują. Problem ten dotyczy nie tylko dalekich, egzotycznych krajów, ale także "zachodnich demokracji".
reklama
Z okazji Dnia Przeciwko Cybercenzurze organizacja Reporterzy Bez Granic (RSF) opublikowała dokument pt. "Enemies of the Internet". Możemy się z niego dowiedzieć, w jakich krajach internet jest cenzurowany, jakie formy przybiera ta cenzura oraz ile osób trafiło do więzień z powodu działalności prowadzonej w sieci.
Według Reporterów Bez Granic władze krajów niedemokratycznych są świadome tego, że w dzisiejszych czasach "kolorowe rewolucje" zastępują "twitterowe rewolucje". Niektóre kraje radzą sobie z tym zjawiskiem w prosty sposób – nie dbają o rozwój swojej infrastruktury telekomunikacyjnej, więc ich obywatele są "cyfrowo wykluczeni". Tak jest w przypadku Korei Północnej, Birmy lub Turkmenistanu.
W innych krajach podejmowane są zdecydowane akcje przeciwko aktywnym politycznie internautom. Według RSF liczba osób zatrzymanych z powodu działalności w sieci sięgnęła 120, a tylko w Chinach za kratki trafiły 72 osoby. Niektóre kraje podejmują działania przeciwko internautom nawet przed wypracowaniem rozwiązań służących cenzurze (tak jest np. w Azerbejdżanie).
RSF zwraca także uwagę na to, że "zachodnie demokracje" nie są wolne od prób cenzury sieci. Próbuje się ją wprowadzać w imię walki z pornografią dziecięcą lub w celu ochrony własności intelektualnej. RSF jako przykłady podaje Australię, Francję, Włochy i Wielką Brytanię. Można by było dodać do tego zestawu Polskę. RSF zwraca również uwagę na globalne zagrożenie, jakim jest tajemniczy pakt ACTA, ostatnio skrytykowany przez Parlament Europejski.
Listę najpoważniejszych "wrogów internetu" na chwilę obecną otwierają następujące kraje: Arabia Saudyjska, Birma, Chiny, Korea Północna, Kuba, Egipt, Iran, Uzbekistan, Syria, Tunezja, Turkmenistan i Wietnam.
Warto wspomnieć również o tych krajach, które organizacja RSF ma "pod obserwacją". Jest wśród nich Australia ze względu na plany dotyczące filtrowania sieci oraz Korea Południowa, gdzie podejmuje się wysiłki mające ograniczyć anonimowość internautów. Nowością na liście krajów "pod obserwacją" są Turcja oraz Rosja.
Szczególnie w Rosji widać, że internet jest medium najbardziej wolnym od wpływu Kremla. Dochodzi tam jednak do aresztowań blogerów i zamykania stron "ekstremistów". W Turcji tematem tabu stają się mniejszości narodowe, co ma wpływ na działania prawne przeciwko blogerom.
Dzisiejszy dzień jest więc dobrą okazją, aby uświadomić sobie, że wolny internet wcale nie został dany wszystkim i raz na zawsze. Każda władza może dążyć do podporządkowania sobie tego medium. Czasem dzieje się to pod butem surowego reżimu, innym razem robią to politycy w ramach mniej lub bardziej demokratycznych inicjatyw legislacyjnych.
Osoby bardziej zainteresowane raportem RSF mogą się z nim zapoznać na stronie RSF.org.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|