Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Racjonalnym działaniem jest wybieranie takich opcji, które dają maksimum korzyści przy minimum kosztów. Taki właśnie jest streaming - najczęściej darmowy, oferuje to, co na płytach wideo lub z filmami. Nic więc dziwnego, że wytwórniom muzycznym jest z nim raczej nie po drodze.

Przez lata wymiana plików w internecie była dla przemysłu muzycznego głównym powodem rzekomych strat, jakie miał on ponosić. Publikowane cyklicznie dane zdają się jednak tego nie potwierdzać - sprzedaż muzyki jest na rekordowo wysokim poziomie, choć faktem jest, że tradycyjnych płyt kupujemy coraz mniej. W dobie sklepów internetowych z muzyką wydaje się to już przestarzałe.

>> Czytaj więcej: BPI: Sprzedaż muzyki świetna, ale piractwo przeszkadza

Zwiększa się w sieci liczba serwisów internetowych, gdzie można kupić muzykę. Z działających na polskim rynku wymienić można Muzodajnię sieci Plus GSM (niedawno informowaliśmy o nawiązaniu współpracy przez serwis z wytwórnią Warner Music) oraz Ovi Music Store należący do fińskiej Nokii. Na muzykę w sieci stawia także EMPiK, który w tym tygodniu przejął e-Muzykę S.A.

Teraz na horyzoncie pojawił się nowy wróg - streaming. Takie przynajmniej wrażenie można było odnieść, wsłuchując się w wypowiedzi uczestników Digital Music Forum East w Nowym Jorku. W sieci nie brak serwisów oferujących w ten sposób muzykę - są wśród nich m.in. Pandora, MySpace, Spotify czy YouTube. Korzystanie z nich jest proste, a także darmowe. Nic więc dziwnego, że internauci korzystają z nich w bardzo szerokim zakresie. To oczywiście niezbyt podoba się wytwórniom muzycznym, które za każde odtworzenie utworu otrzymują znacznie mniej pieniędzy, niż gdyby został on zakupiony.

>> Czytaj także: Lady Gaga pobiła rekord popularności w iTunes

Sonda
Korzystasz z serwisów streamingowych?
  • tak
  • nie
wyniki  komentarze

Płatne serwisy streamingowe nie cieszą się dużą popularnością. W Stanach Zjednoczonych korzysta z nich zaledwie około dwóch milionów osób - podaje PC World. Nie ma się czemu dziwić, skoro wybór bezpłatnych jest bardzo szeroki. Na całym świecie liczba abonentów wynosi około 5 procent ogólnej liczby internautów i do kilku lat pozostaje na niezmienionym poziomie - twierdzi Russ Crupnick z NPD Group.

Dodaje on, że internauta w roku 2010 słuchał muzyki średnio przez 19,7 godzin w tygodniu, rok wcześniej wartość ta wynosiła 18,5 godzin. Jednocześnie jednak spaść miała sprzedaż muzyki. W zeszłym roku zakupu miało dokonać 50 procent, podczas gdy w roku 2006 odsetek ten wynosił, według niego, 70 procent.

Nie ma się co dziwić internautom, że korzystają z takich opcji, jakie uważają za najlepsze dla siebie. Nie od dzisiaj wiadomo, że ich interesy są sprzeczne z tym, czego chciałyby wytwórnie. Jeśli te ostatnie chcą więcej zarabiać na konsumpcji muzyki w sieci, powinny szukać nowych modeli działania i przestać uznawać internautów za przestępców.

>> Czytaj także: Google i Apple przeniosą muzykę użytkowników do chmury


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: PC World