Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Serwer irańskiego rządu oferuje pirackie oprogramowanie

26-08-2010, 16:34

Podczas gdy to zadaniem państwa jest egzekwowanie przestrzegania przepisów, czasem władze pozwalają sobie na zbyt wiele.

Ostatnio serwis TorrentFreak ustalił, że irańska grupa badawcza (określana w skrócie IROST) bezpośrednio powiązana z rządem obsługuje serwer, z którego internauci mogą pobierać narzędzia takie, jak Photoshop czy MS Office. Co najciekawsze, zgodnie z lokalnym prawem autorskim pobrane w ten sposób narzędzia są w pełni legalne.

>>Czytaj także: Kampanie antypirackie zawodzą, ludzie ściągają coraz więcej

Sonda
Państwo powinno wspierać twórców w walce z piractwem?
  • Tak
  • Nie
  • Nie wiem
wyniki  komentarze

Iran krytykowany przez zachodnie państwa ze względu na swoje nuklearne zapędy, przedstawia się nietypowo, także jeśli chodzi o wolny dostęp do treści. Powszechnie znane są przypadki blokowania w tym kraju dostępu do internetu obywatelom, którzy nie podzielali zdania panującej aktualnie władzy. Na początku tego roku informowaliśmy nawet o całkowitej blokadzie Gmaila w Iranie.

Jak łatwo się domyślić, wspomniane państwo nie zamierza także respektować międzynarodowego prawa autorskiego. Choć od 2001 roku Iran jest członkiem Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO), nigdy nie podpisał żadnego międzynarodowego traktatu dotyczącego przestrzegania własności intelektualnej.

W praktyce oznacza to, że chronione są jedynie utwory należące do Irańczyków, natomiast nikt nie przejmuje się narzędziami czy multimediami zza granicy, które można legalnie pobierać i rozpowszechniać. Jak się okazuje, w procederze nielegalnego udostępniania plików uczestniczą także struktury rządowe, między innymi wspomniany wcześniej IROST.

Lista katalogów na irańskim serwerze
fot. - Lista katalogów na irańskim serwerze
Z publicznego serwera IROST można było pobrać między innymi najnowsze wersje komercyjnych narzędzi, takich jak Microsoft Office 2010, Adobe Photoshop CS3 czy Adobe Premiere. Wszystkie aplikacje miały dołączone cracki oraz generatory kluczy rejestracyjnych. Choć obecnie serwer został już wyłączony (prawdopodobnie ze względu na zbyt duży ruch), wciąż działa wiele innych z podobną zawartością (na przykład należący do teherańskiej politechniki).

Również na naszym lokalnym podwórku mieliśmy do czynienia z wieloma naruszeniami prawa autorskiego. Jak informowaliśmy już jakiś czas temu, nawet sejmowa sieć nie ustrzegła się wymiany plików w sieciach P2P.

>>Czytaj także: The Pirate bay dostaje prośbę o nieusuwanie torrenta


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak