Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

ACTA: krytyka ekspertów i kolejny przeciek

25-06-2010, 10:01

Twórcy porozumienia ACTA mówią, iż nie zagrozi ono prawom podstawowym. Innego zdania są eksperci, którzy omówili tę kwestię na spotkaniu zorganizowanym przez Washington College of Law. Miał też miejsce kolejny wyciek dotyczący tych najtwardszych zapisów w ACTA.

ACTA to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. Przez dwa lata powstawało ono w całkowitej tajemnicy przed obywatelami krajów będących potencjalnymi sygnatariuszami.

Twórcy ACTA jakby nie chcieli, aby opinia publiczna wiedziała cokolwiek o porozumieniu. Nic dziwnego. Z przecieków i opublikowanych dokumentów wynika, że porozumienie może wprowadzić drakońskie prawo w imię ochrony praw autorskich (np. może zmusić operatorów do filtrowania treści przesyłanych w internecie).

>>> Czytaj więcej o ACTA w DI

Po dwóch latach walki o odtajnienie prac nad ACTA strony negocjujące porozumienie opublikowały jego szkic. Przy okazji wystosowano oświadczenie, z którego wynikało, że wszystkie obawy są bezzasadne i ACTA z pewnością nie będzie miała negatywnego wpływu na nasze prawa podstawowe, prywatność itd.

Wiemy jednak, że tego typu zapewnienia mogą nic nie znaczyć. Źle skonstruowane porozumienie będzie stanowić zagrożenie nawet wtedy, gdy jego twórcy nie mieli złych intencji lub nie byli w pełni świadomi znaczenia przyjętego tekstu. W związku z tym większe znaczenie dla obywateli będą miały przemyślane opinie ekspertów niż zapewnienia twórców ACTA.

Eksperci: ACTA jest zagrożeniem

Analizę szkicu ACTA przeprowadzono z inicjatywy University Washington College of Law. W dniach 16-18 czerwca w uczelni tej zebrało się ponad 90 ekspertów z sześciu kontynentów, którzy dyskutowali o ujawnionym oficjalnie tekście.

Główne wnioski z tej analizy są następujące:

  1. ACTA będzie kolidować z podstawowymi prawami obywateli (wbrew temu, co twierdzą negocjatorzy),
  2. ACTA nie jest zgodna z już istniejącym porozumieniem TRIPS,
  3. ACTA spowoduje wzmożenie przeszukań na granicach i wpłynie na transport legalnych leków (wbrew temu, co twierdzą negocjatorzy),
  4. porozumienie zachęca do wprowadzenia takich rozwiązań, jak odcinanie internautów od sieci, nawet jeśli tego wprost nie wymaga.

Eksperci stwierdzili wprost, że ACTA zagraża publicznym interesom w co najmniej siedmiu obszarach, takich jak: prawa podstawowe, internet, dostęp do leków, zakres prawa własności intelektualnej, handel międzynarodowy, instytucje międzynarodowe oraz... proces demokratycznego stanowienia prawa.

Można się obawiać, że porozumienie przeniesie odpowiedzialność za naruszenia praw autorskich na dostawców internetu, co ich samych zmusi do działań przeciwko użytkownikom. Te działania będą odbywać się bez sądu i mogą również zagrażać interoperacyjności i konkurencyjności.

Więcej o obawach ekspertów można poczytać na stronie Washington College of Law.

Kolejny przeciek

Opinie ekspertów to jednak nie wszystko. Grupa La Quadrature du Net opublikowała kolejny wyciek dotyczący ACTA. Tym razem jest do unijny, tajny dokument z 7 kwietnia 2010 r. Dotyczy on zapisów karnych w ACTA, liczy 5 stron.

Dokument mówi m.in. o tym, że UE nie ma (lub nie miała 7 kwietnia) jasnego stanowiska wobec art. 2.14, który w oficjalnym tekście ACTA otwiera sekcję poświęconą przepisom karnym. We wspomnianym artykule proponuje się zapis, który mówi o celowym świadomym naruszeniu praw autorskich nie związanym z korzyścią finansową.

Jeśli dodatkowo do ACTA wejdą zapisy mówiące o karaniu za zachęcanie, wspomaganie i nakłanianie do naruszeń praw autorskich (zaproponowane przez negocjatorów UE), to oddziaływanie zapisów karnych stanie się niebezpiecznie szerokie. Zdaniem grupy La Quadrature du Net można się poważnie obawiać o prawo do wolności słowa i innowacyjność na rynku.

W najgorszym scenariuszu można przewidywać, że nawet krytykowanie prawa autorskiego będzie utrudnione. Przecież usługa elektroniczna zachęcająca do naruszeń może być uznana za niedozwoloną, a naruszenie "niekomercyjne" będzie zrównane z "komercyjnym'. To brzmi jak opis wyimaginowanej antyutopii, ale patrząc na to, jak powstaje ACTA, trudno się nad tym nie zastanowić.

>>> Czytaj: ACTA: delegalizacja wyszukiwarek i co jeszcze?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *