Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Listy Czytelników

Czy mapy podlegają ochronie przez prawo autorskie? Na pierwszy rzut oka tak, gdyż ustawa o prawie autorskim wymienia mapy jako jeden z typów utworów. Musimy jednak mieć świadomość, że prawo autorskie chroni utwory, czyli wszelkie wytwory działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Pada tu więc pytanie, czy mapa jest takim wytworem?

ciąg dalszy...

 

Wątpliwości etyczne

Złamanie prawa autorskiego czy bezprawne wykorzystanie czyjejś pracy niewątpliwie jest przestępstwem i czynem nagannym moralnie. Nie ma jednak pewności, czy dane mapy faktycznie podlegają takiej ochronie – o czym świadczą wyroki niektórych sądów. Co więcej, w przypadku publikacji map do „ewentualnego” pokrzywdzenia ich właściciela (twórcy) dochodzi najczęściej w sposób nieświadomy, gdyż większość osób nie ma świadomości, że mapa może podlegać ochronie przez prawo autorskie.

Z drugiej strony firma – prawdopodobny właściciel praw do mapy – mogłaby się zadowolić przeprosinami, darmową reklamą na stronie czy pewnymi adekwatnymi do poniesionych strat kwotami. Zamiast tego Map1 uczyniła ze swojej krzywdy systematyczne źródło dochodów. Firma korzysta z prawa autorskiego, ustanawiając cennik na poziomie kilkuset złotych - cen, za które praktycznie nikt by nie kupił od nich prawa do publikacji map na stronach WWW. Może wtedy żądać od sprawców krzywdy kilku tysięcy złotych – często za kilka, kilkanaście dni wyświetlania ich map. Dla prowadzącego firmę nie ma znaczenia, czy sprawcą jest przedsiębiorstwo, które ma pieniądze, instytucja charytatywna czy może nastoletni dzieciak. A z reguły to właśnie te ostatnie są obiektami żądań finansowych ze strony Map1. Liczy się tylko to, że może można zarobić. Dużo i bez większego wysiłku. Reszta dla firmy Map1 nie ma znaczenia. Jest to klasyczna realizacja starej rzymskiej maksymy „pecunia non olet”, czyli pieniądz nie śmierdzi.

Ja osobiście myślę, że warto o tym pamiętać, sięgając po produkty związane z tą firmą oraz z tymi, które ściśle z nią współpracują. Zastanówmy się, czy chcemy wspierać kogoś, kto zarabia, krzywdząc innych? Ja nie, a Wy?

Jak postępować z firmą

Po pierwsze, nie rozmawiać telefonicznie – bo to, co usłyszycie, może być dalekie od prawdy... Prowadzić z jej przedstawicielami korespondencję, najlepiej pocztową, a wszystko wysyłać do nich za potwierdzeniem odbioru. Należy domagać się dokładnego udokumentowania ich roszczeń, praw do użytego produktu – bo oni sami często nie wiedzą, który mógł być wykorzystany. Może się przy tym okazać, że nie mają oni praw do wykorzystanej przez Was mapy.

Trzeba archiwizować każde pismo. Tego typu postępowanie pozwala na udokumentowanie żądań Map1 i zachowanie dowodów w wypadku rozpoczęcia postępowania. Pozwala też przyłapać pracowników firmy na różnych „nieścisłościach”, które można im wtedy udowodnić. Nie należy przy tym zbytnio wdawać się z nimi w dyskusje – nie tłumaczyć im wszystkiego jak dziecku, bo skorzystają tylko Waszej wiedzy w walce przeciwko Wam. Zwróćcie przy tym uwagę, że korespondencja pisemna dostarcza również dowodów Map1 - należy więc bardzo uważać, co się pisze. Bez wątpienia warto przy tym skorzystać z rady adwokata, ale takiego, który posiada doświadczenie w prawie autorskim.

W przypadku podpisywania ugody z firmą należy zwrócić uwagę, czy nie znajduje się w jej treści klauzula powodująca nabycie licencji na mapę na okres następnego roku. Kilka osób nabrało się na to i po upływie tego czasu, nieświadome kruczka, musiały płaci firmie następne pieniądze za kontynuację licencji, której nie wypowiedziały po roku.

Użytkownik ForumPrawne.org

 

>> Czytaj także: Map1 pozywa za mapy i krytykę swojej polityki biznesowej


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

UWAGA: UWAGA: Wybrane listy, przesłane do redakcji Dziennika Internautów, publikujemy, by umożliwić ich autorom dotarcie do szerszego grona odbiorców. Czytelnicy mogą podzielać zawarte w nich poglądy lub mieć odmienne zdanie - zachęcamy do wyrażania swoich opinii w komentarzach. Treści publikowanych listów mogą zawierać prywatne poglądy internautów, które nie odzwierciedlają poglądów redakcji DI. Listy prosimy kierować na adres: listy@di.com.pl