Internetowa giełda Silk Road nazywana "narkotykowym Amazon.com" została zamknięta po wspólnej akcji FBI i prokuratorów z Nowego Jorku. Jej twórcę aresztowano, a najciekawsze jest to, że organy ścigania nie musiały za bardzo bawić się w hackerów.
reklama
Zapewne każdy z nas spotkał się choć raz z ludźmi, którzy drwili z możliwości organów ścigania, wskazując na istnienie w internecie takich rzeczy, jak sieć Tor albo internetowa giełda Silk Road, która umożliwiała kupno i sprzedaż nielegalnych towarów i usług.
Teraz wiele z tych osób musi przełknąć fakt, że władzom USA udało się zamknąć Silk Road, a ponadto aresztować domniemanego właściciela giełdy, którym jest Ross William Ulbricht znany pod pseudonimem "Dread Pirate Roberts".
Teraz osoby próbujące odwiedzać Silk Road zobaczą tylko rządowy komunikat o blokadzie, który w przypadku "strony ukrytej" wygląda tak.
Dla FBI jest to niezwykły wyczyn i trochę szkoda, że na stronach rządowych nie ma zbyt wielu informacji o zamknięciu Silk Road. Winny jest paraliż budżetowy w USA, z powodu którego te strony nie są aktualizowane. W internecie można jednak znaleźć kopie dokumentów sądowych dotyczących zarzucanych przestępstw i przepadku mienia wraz z nakazem sądowym. Jest też kopia aktu oskarżenia.
Ponadto pewne informacje zostały przekazane mediom. Associated Press podaje, że domniemany właściciel Silk Road został zatrzymany w bibliotece w San Francisco, gdzie korzystał z laptopa, kontaktując się ze świadkiem współpracującym z władzami. Z kolei The Guardian zwraca uwagę na to, że wraz z zatrzymaniem Ulbrichta władze przejęły 26 tys. bitcoinów wartych ponad 3,6 mln dolarów. Już wcześniej słyszeliśmy o tym, że władze USA potrafią skonfiskować Bitcoiny, ale chyba nikt nie sądził, że może się to odbyć na taką skalę!
Wiele osób chciałoby się zapewne dowiedzieć, w jaki sposób FBI mogło w ogóle namierzyć właściciela SilkRoad. Z lektury dokumentów sądowych wynika, że Ross William Ulbricht promował Silk Road na forach i blogach, posługując się nickiem "altoid". Agentom udało się połączyć ten nick z prywatnym adresem Gmail zawierającym nazwisko Ulbrichta. W działaniu władz nie było więc wielkiego hakerstwa, raczej Ulbricht był zbyt pewny siebie.
Agenci FBI następnie zidentyfikowali inne strony i usługi, z których korzystał Ulbricht. Dotarli m.in. do pytania, jakie zadał on na stronie stackoverflow.com dla programistów. Agenci ustalili, że kod, którego dotyczy pytanie, zgadza się z kodem na serwerze Silk Road. Inwigilowanie Ulbrichta było o tyle łatwiejsze, że był on dość aktywnym internautą. Miał m.in. konto na Facebooku, Twitterze, LinkedIn i YouTube.
Co prawda, Ulbricht korzystał z wirtualnej sieci prywatnej (VPN), by łączyć się z Silk Road i robił to w kawiarni, ale agenci byli w stanie ustalić adres IP tej kawiarni, łącząc ze sobą dane z różnych źródeł, m.in. z Silk Road, od operatora sieci VPN oraz od Google.
Można się spotkać z opiniami, że agentom i tak zajęło bardzo wiele czasu namierzenie osoby prowadzącej tak bujne życie online. Trzeba jednak pamiętać, że agenci chcieli mieć coś więcej niż podejrzenia i adresy. Przeprowadzono ok. 100 kontrolowanych transakcji, a analizy wykazały wysoką jakość zakupionych narkotyków. Agenci kontaktowali się także z Ulbrichtem w innych sprawach, a on nie miał pojęcia, z kim ma do czynienia.
Zapoznając się z internetową tożsamością Rossa Ulbrichta, można odnieść wrażenie, że był to łagodny, wesołkowaty człowiek. Dokumenty sądowe rysują obraz kogoś bardziej bezwzględnego, kto zarządzał istnym imperium nielegalnego handlu. Obroty Silk Road szacowane są na ponad miliard dolarów. Ublricht był gotów bronić tego imperium za wszelką cenę.
W marcu tego roku właściciel Silk Road skontaktował się z pewnym użytkownikiem w sprawie zlecenia na morderstwo. Z przesyłanych wiadomości wynikało, że ktoś o nicku „FriendlyChemist” szantażował Ulbrichta. Ten znalazł mordercę, który zgodził się wykonać zadanie za 150 tysięcy dolarów. Według Ulbrichta cena była wysoka, bo on wcześniej sprzątnął kogoś za 80 tysięcy, ostatecznie zgodził się jednak na 150 tysięcy.
Naprawdę sensacyjny wątek godny scenariusza filmowego dotyczył tego morderstwa za 80 tysięcy. Z opublikowanego przez Baltimore Sun aktu oskarżenia wynika, że policja zaaranżowała to zlecenie, w ramach którego oprawcy mieli nie tylko zabić człowieka, ale także odzyskać bitcoiny.
Policjanci przygotowali nawet zdjęcia rzekomo torturowanej osoby stanowiące dowód na to, że zlecenie zostało wykonane. Ulbricht po ich otrzymaniu miał im odpowiedzieć, że "jest tym nieco zaniepokojony, ale jest OK". Dodał, że po raz pierwszy zlecał takie rzeczy, ale nie sądzi, by postąpił źle.
A na koniec warto przypomnieć, że władzom USA udało się zatrzymać także domniemanego założyciela Freedom Hosting, co również zaskoczyło wiele osób wierzących w nadzwyczajne właściwości sieci Tor.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|