Turreccy internauci korzystający z łącz Turk Telecom zostali pozbawieni możliwości odwiedzania YouTube w ostatnią środę - sąd w Stambule zabronił dostępu do serwisu po tym, gdy na jego łamach pojawiły się filmy obrażające założyciela Republiki Tureckiej - Mustafę Kemala Ataturka.
Zakaz został wprowadzony mimo, że wcześniej YouTube usunął kontrowersyjne filmy ze strony. Decyzja sądu wywołała protesty m.in. Reporterów bez granic, którzy oskarżyli Turcję o ograniczenie wolności słowa. Restrykcje wobec YouTube zostały również negatywnie przyjęte w Unii Europejskiej.
Zapewne to właśnie krytyka UE spowodowała uchylenie zakazu w ciągu 48 godzin - w piątek sąd poinformował o odwołaniu wcześniejszej decyzji, jako powód podając... usunięcie wspomnianych filmów.
Czy pozwoli to jednak równie szybko zatrzeć złe wrażenie na arenie międzynarodowej?
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.