Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

YouTube narzędziem śledczym

22-12-2006, 07:27

Kanadyjska policja użyła YouTube w nietypowy sposób. Na strony popularnego serwisu społecznościowego przesłano klip mający stanowić pomoc w śledztwie w sprawie morderstwa. Podejrzany znalazł się w ciągu kilku dni.

Policjanci z Hamilton postanowili przesłać na YouTube fragment filmu nagranego przez kamerę, która monitorowała lokalny klub nocny w czasie koncertu hip-hopowego. Klip o długości minuty i 12 sekund przedstawiał osobę, która zdaniem policji mogła być mordercą.

Niewątpliwie na koncercie było sporo młodych ludzi i to oni mogli rozpoznać podejrzanego. YouTube ma bardzo wielu młodych użytkowników, więc policja uznała, że poszukiwanie osoby za pomocą tego medium będzie najwłaściwsze. Klip został obejrzany ponad 30 tys. razy i przyniósł nieoczekiwany rezultat.

Podejrzany George Gallow, lat 24, sam zgłosił na policję. Postawiono mu juz zarzuty morderstwa drugiego stopnia i usiłowania morderstwa. Do popełnienia tych czynów doszło po koncercie, na parkingu. Film przedstawiający podejrzanego przy wejściu do klubu został już usunięty ze stron YouTube.

Policjanci są pewni, że gdyby apel o rozpoznanie podejrzanego trafił do innych mediów - nie byłby tak skuteczny.

Internet wydaje się o wiele dosadniej oddziaływać na młodych ludzi mających cos na sumieniu, czego dowodem może być również zeszłoroczne zdarzenie, które doprowadziło do aresztowania pedofila. Młody obywatel Niemiec sam zgłosił się na policję po tym jak dostał e-mail o tym, że jest ścigany. Rzecz w tym, że e-mail nie pochodził od policji, ale był jedną z wiadomości z jaką rozsyła się robak Sober Y.

YouTube nie jest też pierwszym "internetowym" narzędziem śledczym. Również w zeszłym roku dane z wyszukiwarki Google pomogły w zidentyfikowaniu mordercy.

Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters