Już kilka lat temu skargę na Google złożyli do Komisji Europejskiej rynkowi konkurenci wyszukiwarkowego giganta. Sądzą oni, że Google wykorzystuje swoją pozycję m.in. manipulując wynikami wyszukiwania i faworyzując własne usługi kosztem usług konkurencji. Firma Google nie chciała ostrego sporu z unijnym regulatorem i zaczęło się mówić, że może nawet zmienić algorytmy wyszukiwania na życzenie UE.

Google zmieni wyniki w Europie

Może nie dojdzie do tak drastycznej rzeczy, jak zmiana algorytmów, ale Google najwyraźniej jest gotowa na ustępstwa. Dziś Komisja Europejska oficjalnie poinformowała, że Google przedstawiła propozycje środków, jakie zastosowałaby dobrowolnie na okres 5 lat, aby uspokoić obawy o wykorzystywanie pozycji dominującej. Komisja Europejska chciałaby, aby wszyscy zainteresowani przekazali jej opinię o tych środkach.

Propozycje Google obejmują:

• oznaczenie w wynikach wyszukiwania linków do wyspecjalizowanych serwisów Google, aby użytkownicy odróżnili je od "naturalnych" wyników;
• wyraźniejsze oddzielenie linków sponsorowanych od innych wyników;
• wyświetlanie w ramach usług Google linków trzech wyspecjalizowanych usług wyszukiwania należących do rywali, w miejscu widocznym dla użytkowników;
• oferowanie wszystkim operatorom stron opcji usunięcia ich treści z wyspecjalizowanych usług Google;
• dostarczenie wydawcom gazet mechanizmów kontrolowania treści wyświetlanych w Google News;
• nieumieszczanie w porozumieniach z wydawcami zobowiązań wymagających dostarczania reklam wyszukiwania wyłącznie od Google oraz
• nieograniczanie reklamodawców w zakresie prowadzenia kampanii na różnych platformach. 

Powyższe zobowiązania miałyby zastosowania w Europejskim Obszarze Gospodarczym.

Niektóre media informują teraz o uległości Google wobec Komisji Europejskiej i szczerze powiedziawszy, to jest objaw uległości. Trudno powiedzieć, czy te środki zapobiegną monopolowi Google, ale z pewnością mogłyby ułatwić życie konkurentom oraz klientom firmy.

Google z pewnością pokazała Komisji Europejskiej, że ma jak najlepsze chęci. Teraz kolejny krok należy do konkurentów Google, którzy mogą przystać na te warunki lub próbować ugrać więcej. Szczerze powiedziawszy ten drugi scenariusz nie byłby zaskakujący. Mówi się, że konkurenci Google mogą szykować kolejną skargę, tym razem przeciwko Androidowi.