Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Wojskowy informator Wikileaks Bradley Manning bliżej procesu... i zapomnienia

01-03-2013, 11:14

Bradley Manning to żołnierz, dzięki któremu Wikileaks mogła ujawnić szokujące nagrania i dokumenty. Niestety po niemal 3 latach od aresztowania ludzie zaczynają o nim zapominać, a zbliża się jego proces, w którym jednym z zarzutów jest "pomaganie wrogowi".

robot sprzątający

reklama


Było głośno, gdy serwis Wikileaks ujawnił filmowe nagranie morderstwa dokonanego z amerykańskiego helikoptera w Iraku. Było głośno, gdy Wikileaks publikował dokumenty z Iraku i Afganistanu, a szczególną sławę przyniosło serwisowi opublikowanie depesz dyplomatycznych amerykańskich dyplomatów.

Dzięki temu wszystkiemu założyciel Wikilekas Julian Assange stał się niemal gwiazdą, ale to nie dzięki Assange'owi dokumenty dostały się w ręce Wikileaks.

Zapomniany Bradley Manning

O wiele bardziej znaczącą rolę odegrał Bradley Manning, dużo bardziej skromny starszy szeregowy, który służył w bazie wojskowej koło Bagdadu jako analityk wywiadu. Właśnie wówczas (był to rok 2009) uzyskał on dostęp do tajnych dokumentów, a krótko potem nawiązał kontakt z Wikileaks.

Bradley Manning podobno jeszcze przed podjęciem służby wzbudzał obawy przełożonych. Widać było, że źle znosił wojnę, na której znalazł. Uznał najwyraźniej, że opinia publiczna powinna więcej o tej wojnie wiedzieć i dlatego zaczął wynosić tajne materiały. Do pracy przynosił płyty, rzekomo z piosenkami, i na nich zapisywał dokumenty przekazywane potem Wikileaks. Prawdopodobnie to on wyniósł nagranie morderstwa w Iraku, dokumenty z Iraku i Afganistanu, a także depesze dyplomatyczne. 

zdjęcie
Bradley Manning w roku 2009

Bolesne oczekiwanie procesu

Bradley Manning został aresztowany w maju 2010 roku. To wystarczająco długo, aby media o nim zapomniały. Blisko trzyletnie oczekiwanie na proces nie było dla niego równie komfortowe, jak dla Juliana Assange przebywanie w amsadzie Ekwadoru.

Manning przebywa w wojskowym areszcie, a jego prawnik David Coombs ujawnił na swoim blogu, że był on np. rozbierany co noc i musiał nago spać w chłodnej celi. Ta praktyka wynikała rzekomo z troski o to, aby Manningowi nic się nie stało. 

Manning przyznaje się do części zarzutów

Proces zbliża się powoli, ale nieubłaganie. Wczoraj The Guardian poinformował, że Bradley Manning przyznał się do części zarzucanych mu czynów, m.in. do przekazywania informacji osobom nieupoważnionym.

Manning odmawia jednak przyznania się do najpoważniejszych przestępstw, takich jak "pomaganie wrogowi". Gdyby sąd skazał Manninga tylko na zarzuty, do których ten się przyznaje, szeregowy spędziłby w więzieniu może 20 lat, ale nie groziłaby mu kara dożywocia albo nawet śmierci.

Starszy szeregowy stanowczo zaprzecza, jakoby świadomie pomagał terrorystom. Jego zdaniem nie było powodu, by sądzić, że przekazane informacje mogą zagrozić bezpieczeństwu USA lub pomóc jakiemuś innemu państwu. 

Według najnowszych informacji proces przeciwko żołnierzowi może ruszyć w czerwcu i może trwać ok. 12 tygodni. Przyznanie się do lżejszych zarzutów może go tylko przyśpieszyć. Trzeba mieć przy tym na uwadze, że jest to pierwszy w historii armi USA proces dotyczący ujawnienia tak wielu poufnych materiałów (zob. The Guardian, Bradley Manning pleads guilty to 10 charges but denies 'aiding the enemy').

Informacyjna zbrodnia gorsza od śmierci

Choć zarzut pomagania wrogowi wydaje nam się nieco absurdalny, to warto pamiętać, że Wikileaks zostało już oficjalnie uznane za wroga USA, podobnie jak Al-Kaida. Dla nas, cywilów, dziwne jest wrzucanie do tej samej kategorii organizacji podejrzanej o tragiczne zamachy 9/11 oraz projektu internetowego, który tylko ujawniał dokumenty.

Sonda
Bradley Manning to...
  • bohater
  • zdrajca
  • ofiara
wyniki  komentarze

Problem w tym, że wojskowi i politycy myślą innymi kategoriami. Wielu z nich potrafi się pogodzić ze śmiercią kilku, kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu osób, podczas gdy ujawnienie informacji o tej śmierci wyda się wielką zbrodnią. Kiedyś dokonywanie takiej "informacyjnej zbrodni" nie było możliwe na tak wielką skalę.

Manning był swojego rodzaju pionierem na tym polu i nawet jeśli po latach zostanie uznany za bohatera lub człowieka potraktowanego zbyt surowo, dziś będzie on obiektem, na którym skupi się gniew armii zszokowanej możliwościami społeczeństwa informacyjnego.

Czytaj także: Założyciel Wikileaks utworzy partię i wystartuje w wyborach?


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *