Julian Assange i Wikileaks to dla USA wrogowie państwa - potwierdzają dokumenty Amerykańskich Sił Powietrznych. Przyznanie komuś statusu wroga rodzi poważne konsekwencje. Przede wszystkim potwierdza to, że Assange ma powody, by bać się Stanów Zjednoczonych.
Julian Assange ciągle przebywa w ambasadzie Ekwadoru, ale dzięki wideokonferencji weźmie udział w spotkaniu Zgromadzenia Generalnego ONZ w Nowym Jorku. Będzie mówił m.in. o azylu politycznym przyznanym mu przez Ekwador.
W związku z wystąpieniem Assange'a serwis Wikileaks stworzył "tło dla wystąpienia", pokazując światu dwie nowości. Pierwszą z nich jest ujawnienie faktów dotyczących śledztwa w sprawie Wikileaks - zob. Background for UN Talk - Ongoing Investigation into WikiLeaks.
Drugą nowością jest opublikowanie wewnętrznego dokumentu amerykańskich sił powietrznych, który został odtajniony na mocy prawa dostępu do informacji publicznej. Skan tego dokumentu zamieszczamy pod tym tekstem. To, co jest w nim istotne, to określanie Juliana Assange'a oraz Wikileaks terminem "wróg" (enemy), podczas gdy społeczeństwo amerykańskie określane jest jako "ofiara".
Nazywanie kogoś "wrogiem" rodzi poważne konsekwencje. Wróg to nie jest ktoś "podejrzany" albo "oskarżony". Wroga można nawet zabić lub zatrzymać bez procesu. Postępowanie wobec wroga regulują zasady wojny.
Wrogiem nie zostaje się z przypadku. Przykładowo organizacja Al-Kaida uznawana jest za wroga USA. Wynika z tego, że Wikileaks i Al-Kaida podpadają w wizji amerykańskiego wojska pod tę samą kategorię.
Ujawniony dokument dotyczy poważnego przestępstwa, jakim jest "komunikowanie się z wrogiem". Taki zarzut może usłyszeć wojskowy, który będzie porozumiewał się z ludźmi łączonymi z Wikileaks. Za ten czyn można ukarać także śmiercią.
Oczywiście amerykańscy politycy nazywali już Assange'a terrorystą, zapowiadali "upolowanie go", ale wydawało się to tylko retoryką. Jeśli wojskowe dokumenty określają go jako wroga, to obawy Assange'a o ekstradycję do USA wydają się bardziej uzasadnione. Organizacja Wikileaks ma powody, aby obawiać się różnego rodzaju ataków ze strony amerykańskiej.
Sam Assange uznaje się za dziennikarza, który jedynie ujawnia informacje. Dziennikarzom przysługują nawet pewne środki ochrony. Jeśli jednak jesteś wrogiem USA, nieważne za kogo się uważasz. Wróg to wróg.
Do tej pory mogło się wydawać, że ucieczki Juliana Assange'a to mało istotny cyrk. Niedawno pojawiły się jednak informacje o tym, że na prezerwatywie będącej dowodem w sprawie o gwałt nie było śladów DNA założyciela Wikileaks. Brytyjczycy próbują odzyskać Assange'a na drodze dyplomacji, ale wcześniej grozili szturmem na ambasadę Ekwadoru. To wszystko po prostu nie wygląda dobrze. Stany Zjednoczone nie mówią oficjalnie o ściganiu Assange'a i na tej podstawie przekonują opinie publiczną, że ekstradycja do Szwecji nie jest wstępem do przekazania Assange'a Amerykanom. Teraz jednak okazuje się, że założyciel Wikileaks to dla USA ktoś więcej niż przestępca.
Poniżej dokument ujawniony przez Wikileaks.
Julian Assange jako wróg - dokument USAF
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|