Sześciu na 10 Polaków zakłada, że rozpoczynający się właśnie rok będzie lepszy od poprzedniego. Najwięcej osób spodziewa się poprawy sytuacji w kraju (35 proc.) i w życiu prywatnym (25 proc.). Choć na korzystny obrót sprawy w finansach liczy jedynie co piąty, to właśnie zmian związanych z pieniędzmi Polacy oczekują w tym roku najczęściej.
reklama
Polacy przede wszystkim liczą na spadek inflacji, wzrost wynagrodzeń czy spłatę zaległości wynika z badania „Twoje prognozy i plany na 2024 rok”, zrealizowanego przez Quality Watch dla BIG InfoMonitor. Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK zaległości są jednak coraz większe. W ostatnich miesiącach przyrastały już po 600 mln zł miesięcznie.
Opinię, że nadchodzący rok będzie lepszy najczęściej wyrażają osoby poniżej 25 r.ż. (72 proc.), a najrzadziej osoby w wieku 45–64 lata (52 proc.). Optymistyczna perspektywa ma jednak różne wymiary, młodsze pokolenia, do 44 roku życia, spodziewają się głównie poprawy sytuacji materialnej i prywatnej, a ankietowani od 35 roku życia w większym stopniu oczekują korzystniejszej sytuacji w kraju.
Optymizm w ocenie 2024 r. idzie w parze z dochodami i wykształceniem, im wyższe, tym łatwiej o różowe okulary. Wystarczy, by w kieszeni były pieniądze na bieżące życie i już co najmniej 59 proc. respondentów spodziewa się, że obecny rok będzie lepszy niż miniony.
Trudno jednak o przewagę optymistów wśród tych, którym nie wystarcza nawet na najpilniejsze potrzeby lub zmuszonych sobie wiele odmawiać, by nie zabrakło na podstawowe wydatki. Poprawy w 2024 r. oczekuje tu mniej niż połowa (47 proc.) ankietowanych. Podobnie sytuacja ma się z opiniami osób z wykształceniem wyższym i zawodowym.
Spoglądając na mapę kraju, trudno dopatrzeć się jakieś reguły w nastawieniu do przyszłości, choć może jednak widać pozytywny wpływ bliskości morza? Największą przewagę osób spodziewających się w tym roku zmian na lepsze, można znaleźć bowiem w województwach świętokrzyskim, opolskim oraz pomorskim i zachodniopomorskim.
W tym ostatnim wpłynął na to znaczący odsetek respondentów liczących na pozytywne zmiany w swoich finansach (35 proc.). W tym akurat obszarze oczekiwania ma również wielu mieszkańców woj. łódzkiego i świętokrzyskiego, mówi tu o tym ok. 30 proc. respondentów przy średniej dla kraju na poziomie 20 proc.
Najmniej optymistycznie prezentują się natomiast województwa: warmińsko-mazurskie, podlaskie i lubuskie, gdzie mieszkańców zakładających, że w tym roku będzie lepiej niż w minionym jest tyle samo co osób, które nie spodziewają się poprawy.
Choć wśród trzech obszarów życia, w których większość Polaków oczekuje w 2024 r. poprawy, pieniądze znalazły się na trzecim miejscu, po przeobrażeniach sytuacji w kraju i w życiu prywatnym, to jednak listę oczekiwanych na ten rok zmian, zdominowały tematy finansowe. Najwięcej respondentów liczy bowiem na spadek inflacji (34 proc.) i wzrost płac (27 proc.).
Dopiero na dalszych pozycjach są wskazania dotyczące wzrostu poczucia bezpieczeństwa życia w związku z sytuacją w kraju czy też na świecie oraz wyjścia z problemów zdrowotnych, a także poprawy jakości usług publicznych. A za nimi znów pojawiają się kwestie związane z pieniędzmi.
Bo nawet, gdy jedynie około 20 proc. społeczeństwa spodziewa się poprawy sytuacji materialnej, wielu z pewnością chciałoby, aby sytuacja ta przynajmniej się nie pogorszyła, a wysoka inflacja zagraża tym oczekiwaniom - zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. - Ewentualnym remedium jest wzrost płac, ale nie każdy ma szansę na podwyżkę. W naszych bazach widać, że skutki wzrostu cen i kosztów życia są coraz bardziej dotkliwe dla osób, które wcześniej wpadły w kłopoty finansowe.
Grzelczak informuje, że tylko w październiku i listopadzie minionego roku zaległości wynikające z opóźniania o min. 30 dni rat kredytów i pożyczek oraz nieopłacania bieżących rachunków, alimentów czy kosztów sądowych podwyższyły się o niemal 1,2 mld zł. Na koniec listopada wyniosły 84,8 mld zł. To o 6,5 mld zł więcej niż przed rokiem. Suma długów rośnie, choć liczba niesolidnych dłużników utrzymuje się w granicach 2,7 mln osób.
Prezes BIG InfoMonitor dodaje, ze w badaniu na uporanie się z problemami finansowymi w 2024 r. liczy 8 proc. ankietowanych, a o konieczności spłaty różnego rodzaju zaległości wspomniało jedynie 6 proc., co niestety pokazuje, że nie zawsze chcemy stawić czoła swoim problemom. Wystarczy bowiem zauważyć, że tylko niesolidni dłużnicy z baz BIG IinfoMonitor w liczbie 2,7 mln osób, stanowią już ok. 9 proc. dorosłej populacji kraju.
Według badania „Twoje prognozy i plany na 2024 rok”, najczęściej o problemach finansowych i konieczności spłaty zaległości mówią 35–44 latkowie, odpowiednio 10 i 11 proc. respondentów. Najrzadziej na te kłopoty wskazują seniorzy, analogicznie 3 i 2 proc. ankietowanych.
Bez wątpienia bierne czekanie to jedna z przyczyn znaczącego przyrostu zaległości, choćby ze względu na ustawowe odsetki za opóźnienia, wynoszące obecnie co najmniej 11,25 proc.– zwraca uwagę Sławomir Grzelczak. - Nie możemy zapominać, że o tym czy nowy rok faktycznie przyniesie zmiany na lepsze zadecyduje to, co zrobimy z tym dalej – dodaje.
Nie ma wątpliwości, że wiele osób, które weszły w 2024 rok z negatywnym wpisem w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, z pewnością spotka niemiła niespodzianka m.in. w postaci odmowy kredytu, pożyczki, problemów z zakupami w telekomie czy też z zakupami z odroczonym terminem płatności.
W minionym roku z BIG InfoMonitor pobranych zostało niemal 28 mln raportów sprawdzających rzetelność płatniczą konsumentów, to o ponad 4 mln więcej niż rok wcześniej. Banki weryfikujące wiarygodność potencjalnego klienta w BIK, za każdym razem otrzymują też dane z BIG InfoMonitor.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|