Po zapowiedziach zwolnień w Nokii pracownicy z węgierskiej fabryki są rozgoryczeni decyzją producenta telefonów - poinformowała agencja Reuters. Dla wielu tego typu krok jest dużym zaskoczeniem.
- Mówili nam tylko, że zwolnią część ludzi ze wszystkich oddziałów - powiedziała Veronika Szalai, która pracę w Nokii rozpoczęła już wiele lat temu. Pomimo trudnej sytuacji w firmie wiele osób nie spodziewało się tak radykalnych kroków.
Nokia poinformowała w środę, że zamierza przenieść większą część produkcji do Azji, w związku z czym planuje zwolnić około 4 tysiące ludzi w Finlandii, Węgrzech oraz Meksyku. Tylko w tym roku korporacja zamierza zrezygnować z zatrudniania co najmniej kilkunastu tysięcy osób, co choć nie przełoży się od razu na poprawę kondycji finansowej, ma pomóc w restrukturyzacji firmy.
- Oczywiście, że to wszystkich denerwuje - powiedziała Szalai. - W tym świecie dobre życie jest trudne do zdobycia. Zostaniemy tu tak długo, jak tylko się da, a później dostaniemy nasze odprawy i zobaczymy, co będzie dalej. W samych Węgrzech pracę stracić ma do końca roku w Nokii ponad 2,3 tysiąca osób.
- Skala zmian była przed nami trzymana w sekrecie, jednak oczywiste było, że kiedyś to nastąpi - powiedział Zoltan Laszlo, jeden z kierowników w węgierskiej fabryce. - Nokia, podobnie jak wiele tego typu firm, stara się produkować sprzęty tam, skąd pobiera części, a my od jakiegoś czasu otrzymujemy je od dostawców z Azji.
Kilkanaście dni temu Nokia, która wciąż zatrudnia około 130 tysięcy osób, poinformowała o pogorszeniu swoich wyników finansowych. W skali ostatniego roku zyski firmy spadły aż o 73%, a ostatni kwartał 2011 roku przedsiębiorstwo zamknęło ze stratą na poziomie 1,08 miliarda dolarów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|