W sieci pojawiły się blogi i inne strony, które zachęcają do starania się o pracę w serwisie work.lll.net.pl. Niestety jest to kolejny serwis Adriana Oleszczuka, a więc zamiast pracy można dostać 660 zł długu.
Dziennik Internautów wielokrotnie już opisywał serwisy Adriana Oleszczuka, do których internauci powinni podchodzić z dużym dystansem. Te serwisy robią wrażenie, jakby oferowały możliwość ubiegania się o pracę. Najważniejszym ich elementem jest formularz rejestracji, który zachęca do "aplikowania na stanowisko".
Niestety serwisy Oleszczuka nie informują wprost, że już sama rejestracja oznacza zawarcie umowy o dzieło i nie jest to bynajmniej powód do radości. Umowy Oleszczuka wymagają np. przygotowania trzech tysięcy opisów programów komputerowych za 2640 zł brutto, a przedsiębiorca wcale nie przewiduje natychmiastowego wypłacenia wynagrodzenia.
Co ważniejsze, od zawartej umowy nie można odstąpić bez konsekwencji. Umowy Oleszczuka przewidują kary dla osób, które nie wywiązały się z zobowiązań. Te kary wynoszą 25% wynagrodzenia, czyli 660 zł. W umowie przewidziano możliwość "tańszego" odstąpienia od umowy za 67 zł, jeśli nastąpi do w ciągu 24 godzin i jeśli wpłata dotrze do Oleszczuka odpowiednio szybko.
Może zatem dochodzić do tego, że ludzie będą rejestrować się w serwisach Oleszczuka z nadzieją uzyskania pracy, ale ostatecznie nieświadomie zawrą dziwaczną umowę, która będzie ich kosztowała 660 zł.
Dziennik Internautów opisywał już kilka serwisów Adriana Oleszczuka - Dodatkowapraca.com, WorkHome.pl, a ostatnio e-praca.vv.net.pl.
W sieci już pojawił się kolejny jego serwis, pod adresem lll.net.pl, w sieci reklamowany również jako work.lll.net.pl. Aby było jasne, w adresie występuje mała litera "L", a nie duże "i".
Serwis lll.net.pl jest bardzo podobny do innych serwisów Oleszczuka i ma podobny regulamin połączony z umową o dzieło. Nadal znajdują się z nim zapisy krytykowane przez prawników, np. zapis, na podstawie którego Oleszczuk domagał się lichwiarskich odsetek.
Samo uruchomienie nowego serwisu Oleszczuka jest ciekawe, ale wiąże się z tym jeszcze jedno godne opisania zjawisko.
Czytelnicy zaczęli donosić redakcji Dziennika Internautów o tym, że internauci rejestrują się w serwisach Oleszczuka po przeczytaniu pozytywnych opinii w sieci. Te pozytywne opinie znajdziemy w serwisach, które starają się wyglądać jak blogi lub serwisy informacyjne. Również komentarze w tych serwisach wychwalają korzyści płynące z rejestracji.
W chwili pisania tego tekstu takie pozytywne opinie znajdziecie pod adresami:
Powiedzmy sobie szczerze, że te serwisy nie wyglądają zbyt uczciwie czy wiarygodnie. Pod ostatnim wskazanym adresem (tym zaczynającym się od http://gebabir.wix.com...) znajdziemy "blog Krzysztofa", który wygląda tak:
Tak się składa, że widoczna na zrzucie fotka Krzysztofa została zaczerpnięta z Getty Images i jest generalnie zdjęciem łatwym do znalezienia w sieci. Sam blog nie zawiera szczególnie dużo treści, co również nie wzmacnia jego wiarygodności.
Inny serwis zachwalający pracę u Oleszczuka (wiadomsci.pl) to typowa "makieta". Znajduje się w nim artykuł o zaletach serwisu Oleszczuka, a wszystkie linki wokół tekstu to nie są linki, tylko zwykły obrazek. Pod obrazkiem i artykułem znajduje się wklejka Disqus, a w niej oczywiście same pozytywne komentarze o pracy przez work.lll.net.pl.
Byłoby bardzo źle, gdyby się okazało, że za tą promocją stoi sam Adrian Oleszczuk. Nie można się bowiem oprzeć wrażeniu, że te "blogi" i makiety serwisów informacyjnych mają służyć wprowadzaniu ludzi w błąd co do oferty lll.net.pl.
Z danych whois wynika, że wspomniane domeny należą do Adriana Oleszczuka. Może to mieć istotne znaczenie dla oceny jego działalności.
W jednym z "artykułów" wychwalających serwis Oleszczuka czytamy, że jest to praca "bez praktycznie żadnych wymagań", a pracodawca "nie wymaga żadnych specjalnych formalności". Moim zdaniem to zwykłe kłamstwo, skoro faktycznie zawarcie umowy wiąże się z ryzykiem zapłacenia kary umownej. Umowy Oleszczuka wcale nie gwarantują pełnej elastyczności pracownikowi, np. wymagają oddania określonej liczby tekstów dziennie.
Ponadto zauważmy, że choć umowy z Oleszczukiem zawierane są przez samą rejestrację to wypłacenie wynagrodzenia wymaga podpisania Umowy przeniesienia praw autorskich i praw pokrewnych. Czy to nie jest przypadkiem "specjalna formalność"?
Właściwie można było się spodziewać, że serwisy Adriana Oleszczuka będą promowane w sieci. Opisywaliśmy niedawno, że ten przedsiębiorca proponował pewnej internautce "odpracowanie kary umownej" poprzez nakłanianie kolejnych internautów do rejestracji.
Ponieważ Adrian Oleszczuk ma poważne problemy z rzetelnym informowaniem ludzi o szczegółach swoich umów, my zrobimy mu przysługę i wyręczymy go.
Wiedzcie, że zawieranie umowy z tym przedsiębiorcą może się skończyć karą umowną. Miejcie też na uwadze, że strony zapewniające o uczciwości serwisów oferujących pracę mogą być narzędziami do szukania naiwnych.
Uwaga: Ten tekst bazuje na faktach możliwych do zaobserwowania w momencie pisania tekstu. Przedsiębiorca może dowolnie zmieniać regulamin, swoje strony itd.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o problemach prawnych związanych z działalnością Adriana Oleszczuka, polecamy następujące teksty:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|