Będzie sjesta jak w Południowej Europie? Główny Inspektor Sanitarny prosi bowiem, by pracodawcy pozwolili ludziom pracować krócej. Według niego nasze organizmy nie są w stanie funkcjonować normalnie w takich, jak obecnie, upałach.
Główny Inspektor Pracy zaapelował do wszystkich pracodawców o skrócenie czasu pracy pracownikom albo wprowadzenie dodatkowych przerw z powodu panujących w Polsce upałów. "Zauważamy, że organizm ludzki nie jest w stanie dostosować się bez uszczerbku dla zdrowia do wykonywania pracy między innymi w wysokiej temperaturze. Podkreślamy, że nie ma przeszkód prawnych, aby czas pracy ulegał skróceniu, przewidują to przepisy Kodeksu pracy" - powiedział we wtorek z-ca Głównego Inspektora Pracy dr Marian Liwo.
Jak wyjaśnił, zgodnie z przepisami Kodeksu pracy, pracodawca może skrócić obowiązujący wymiar czasu pracy poniżej 8 h dziennie i 40 h w tygodniu. "Może to robić w dwóch formach: poprzez ustanowienie dodatkowych przerw w pracy bądź też skrócenie czasu pracy. Pracownik w sytuacji świadczenia pracy skróconej zachowuje wynagrodzenie" - podkreślił.
Liwo przypomniał, że podczas upałów każdy pracodawca ma obowiązek nieodpłatnego dostarczenia pracownikom napojów, gdy temperatura powietrza na stanowiskach pracy przekracza 28 stopni Celsjusza, a na otwartej przestrzeni - 25 stopni. Napoje te powinny być dostarczane stale i w ilościach zaspokajających potrzeby pracowników.
Więcej w Dziennik.pl w artykule Urzędnicy chcą dla nas sjesty
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.