Porozumienie TTIP ma być początkiem bardziej ożywionej wymiany handlowej między UE i USA. Niestety może to być również kolejne wcielenie ACTA. Dziennik Internautów pisał już, że TTIP ma powstawać w tajemnicy, tak jak ACTA, i porozumienie to z pewnością będzie dotyczyć własności intelektualnej oraz internetu.

Choć negocjacje TTIP są niejawne, to jedna rzecz się poprawiła od czasów ACTA. Już po pierwszej rundzie Komisja Europejska zadbała o oficjalny komunikat na ten temat. Zaplanowano też spotkania z przedstawicielami uczelni, związkami zawodowymi, sektorem prywatnym i organizacjami pozarządowymi. Oczywiście takie spotkania mogą mieć charakter fasadowy, nie oznaczają pełnej przejrzystości, a jednak wynikają z chęci prowadzenia jakiegoś dialogu.

Własność intelektualna przedmiotem rozmów

Z oficjalnego komunikatu KE wynika, że pierwszy tydzień negocjacji był "produktywny". Rozmowy dotyczyły 20 obszarów, takich jak m.in. dostęp do rynku dóbr rolniczych i przemysłowych, usługi, konkurencja, bariery celne, rozwiązywanie sporów i in.

Wśród tych 20 obszarów znalazły się prawa własności intelektualnej. Powinniśmy więc zakładać, że kwestie takie, jak patenty czy prawa autorskie, są przedmiotem rozmów. Wciąż nie można wykluczyć, że podniesiona będzie kwestia walki z internetowym piractwem.

Oficjalny komunikat wydany po pierwszej rundzie negocjacji nie wspomina o rozmowach na temat komunikacji elektronicznej, e-handlu lub cyberbezpieczeństwa, o czym jest mowa w pierwszym wycieku na temat TTIP.

Kolejna runda w październiku

Kolejna runda negocjacji ma ruszyć 7 października w Brukseli. Osoby bardziej zainteresowane porozumieniem TTIP znajdą więcej informacji na stronie Komisji Europejskiej.

Co istotne - samo porozumienie TTIP nie wzbudza wielkich obaw. Bardziej niepokojące jest "dziedzictwo ACTA", które może obciążyć TTIP. Niestety Parlament Europejski i Komisja Europejska zignorowały obywateli, którzy wzywali do bardziej jawnego negocjowania TTIP oraz do unikania rozmów o prawach autorskich i piractwie.