2 listopada kraje Unii Europejskiej czeka mała rewolucja finansowa. SEPA, czyli Single European Payment Area (Jednolity Obszar Płatniczy w Euro), ma w zamyśle jego twórców ułatwić płatności wewnątrz Wspólnoty. Wydaje się to naturalnym krokiem w sytuacji istnienia wspólnej waluty. Ma nie tylko ułatwić dokonywanie płatności na terenie Unii Europejskiej, ale także zmniejszyć ich koszty.

Europejski Bank Centralny (EBC) ogłosił właśnie, że z początkiem przyszłego miesiąca możliwe stanie się realizowanie płatności w euro w ramach usługi polecenia zapłaty. Wybrano właśnie ją, gdyż jest ona jedną z najczęściej wykorzystywanych metod płatności - jest niezwykle wygodna dla konsumenta (nie musi on pamiętać o dokonaniu płatności, ma pewność, że dostanie ona wykonana na czas; musi jedynie zapewnić wystarczającą ilość środków na koncie bankowym) oraz wierzyciela (proces pobierania płatności zostaje zautomatyzowany, co redukuje koszty).

Rozwiązanie to jest szczególnie przydatne dla osób zmieniających kraj zamieszkania. Możliwe jest posiadanie telefonu komórkowego w Polsce, za który płatność będzie się jednak odbywać z konta brytyjskiego. To także korzystne rozwiązanie dla międzynarodowych firm, którym pozwoli ono zredukować koszty transakcji transgranicznych.

Jak podaje EBC, już teraz 2500 europejskich banków jest gotowych do świadczenia tej usługi. W ciągu roku wszystkie działające w Unii Europejskiej powinny mieć ją w ofercie.

Docelowo wszelkie płatności dokonywane w euro, w głównej mierze chodzi o przelewy bankowe, powinny być traktowane jako płatności wewnątrzkrajowe i tak też rozliczane. Do tego jednak potrzeba dalszej współpracy państw członkowskich celem harmonizacji krajowych przepisów, systemów komputerowych i standardów obsługi.