Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

„Szatan” zajął się szyfrowaniem plików

04-07-2019, 22:32

Ransomware o nazwie „Satan” pojawił się po raz pierwszy na początku 2017 roku. Od tego czasu jego autorzy doskonalą to narzędzie, aby skuteczniej atakować ofiary i maksymalizować zyski z przestępczego procederu. W ostatnim czasie analitycy odkryli kampanię z jego wykorzystaniem, w której jako dodatkowego narzędzia użyto oprogramowania do cryptojackingu.

robot sprzątający

reklama


Ransomware to rodzaj złośliwego oprogramowania, które szyfruje pliki na urządzeniu ofiary, a następnie żąda okupu za udostępnienie klucza umożliwiającego ich odblokowanie. „Satan” działa zarówno na urządzeniach z systemem Windows, jak i Linuksem. Ponadto wykorzystuje liczne luki, aby rozprzestrzeniać się w sieciach publicznych i zewnętrznych. Wykryto jeszcze nowy wariant, który wykorzystywał jeszcze więcej podatności.

Robert Dąbrowski, szef zespołu inżynierów Fortinet w Polsce informuje, że najważniejszą aktualizacją, którą zaobserwowano w laboratorium FortiGuard, jest dodanie kilku eksploitów odpowiedzialnych za zdalne wykonywanie kodu aplikacji internetowych, które są również zaimplementowane w wersji dla Linuksa.

Aby się rozprzestrzeniać, „Satan” dokonuje przekierowania adresów IP, a następnie próbuje przeskanować i wykorzystać całą listę swoich eksploitów na każdym napotkanym adresie. Ponadto może on skanować komputer pod kątem wykorzystania niektórych aplikacji, takich jak Drupal, XML-RPC, narzędzia firmy Adobe itp. Najprawdopodobniej jego celem jest zebranie statystyk ich wykorzystania, które mogą być wykorzystane do kolejnych ataków. Autorzy ransomware mogą go łatwo aktualizować w celu zaimplementowania eksploita przeciwko jednej z tych aplikacji, jeśli zauważą, że ma ona wystarczająco wielu użytkowników. W dodatku „Satan” jest już dostępny w modelu RaaS (Ransomware-as-a-Service), co umożliwia korzystanie z niego przez większą liczbę cyberprzestępców. Przekłada się to na większą częstotliwość i skalę ataków.

Z kolei użyty jako dodatkowa funkcja cryptojacking pozwala na wykorzystanie mocy obliczeniowej urządzenia – wbrew jego użytkownikowi – w celu wydobywania kryptowalut. Proceder ten oznacza dla ofiary szybsze zużywanie się podzespołów, zwłaszcza procesora, oraz zwiększony pobór energii, w konsekwencji prowadzący do naliczania wyższych rachunków za prąd.

Źródło: Fortinet


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E