Kosmiczna firma Elona Muska - SpaceX - szykuje się do wyczynu, który może stanowić jeden z największych przełomów w lotach kosmicznych. Firma ma zamiar wystrzelić rakietę Falcon 9 i ma zamiar sprowadzić tę rakietę z powrotem na Ziemię. Nie chodzi o wrzucenie rakiety do morza, ale o prawdziwe lądowanie. 

Stosowane dotychczas rakiety były częściowo odzyskiwane. Niektóre człony tych rakiet opadały do oceanu, były wyłowione i wykorzystane do budowy nowych rakiet. Inne człony rakiet mogły zostawać na orbicie, ale po kilku dniach wchodziły w atmosferę i spalały się. Właśnie z tego powodu operacje kosmiczne były tak drogie. Budowanie rakiet porównywano do budowania samolotu pasażerskiego, który leciałby w trasę tylko raz, a na miejsce docierałaby sama kabina. Wykonanie kolejnego lotu wymagałoby znów budowania samolotu. 

Wcześniejsze próby SpaceX

Firma SpaceX nie od dziś pracuje nad rakietą, która nie tylko nie spaliłaby się w atmosferze, ale nawet mogłaby pionowo wylądować. W wizji SpaceX lądowanie może oznaczać sprowadzenie rakiety na Ziemię albo na specjalny autonomiczny statek, taki jak ten pokazany na zdjęciach poniżej.

To drugie nocne zdjęcie statku zostało zrobione w styczniu 2015 roku, kiedy firmie SpaceX udało się sprowadzić rakietę na statek. Niestety lądowanie było twarde. Niektórzy żartowali, że statek przegrał...

W kolejnym miesiącu wykonano testowe wodowanie. Był to sukces o tyle, że rakieta zmieściła się w obszarze 10 metrów od celu lądowania. Niestety zła pogoda uniemożliwiła odzyskanie maszyny.

Kolejną próbę lądowania na statku przeprowadzono w kwietniu. Niestety tym razem na drodze do pełnego sukcesu stanęła zbyt duża prędkość boczna przy lądowaniu. Film poniżej pokazuje to lądowanie z kwietnia i mimo porażki robi ono wrażenie. 

W czerwcu była kolejna porażka, chyba największa ze wszystkich. Rakieta z ładunkiem na Międzynarodową Stację Kosmiczną miała być sprowadzona na statek. Niestety rakieta po eksplodowała po starcie. 

Nowa misja

Na dziś (21 grudnia) zaplanowano kolejną próbę odzyskania rakiety po starcie. Rakieta Falcon 9 ma wynieść na orbitę 11 satelitów ORBCOMM (w ramach misji OG2). Rakieta zostanie wystrzelona z przylądka Canaveral na Florydzie i plan jest taki, że rakieta Falcon 9 wróci i wyląduje. Tym razem będzie to prawdziwe lądowanie tzn. osiadanie na lądzie.

Zdjęcie poniżej pokazuje tę właśnie rakietę, na razie przygotowaną do startu. 

Sprowadzanie rakiety na Florydę pod pewnym względem może być łatwiejsze - suchy ląd stanowi lepsze oparcie niż statek bujający się na falach. Wybrane miejsce lądowania określane jest jako "Landing Zone 1", ale wcześniej był to "Launch Complex 13" - obiekt używany przez Siły Powietrzne USA do testów rakiet różnego typu. 

Firma SpaceX oczywiście wyciągnęła wnioski z poprzednich prób. Nowa rakieta może przenosić więcej ładunku i paliwa. Dzięki większej mocy zyska dodatkowe możliwość manewrowania przy lądowaniu. 

Co ciekawe, czas wystrzelenia rakiety został opóźniony z powodu pogody. Nie chodziło jednak o pogodę idealną do wystrzelenia, ale właśnie o pogodę do lądowania. Chyba pierwszy raz w historii podboju kosmosu doszło do opóźnienia misji z takiego właśnie powodu. 

Kiedy?

Czas startu zaplanowany w momencie pisania tego tekstu to wtorek 22 grudnia, godzina 2:33 (na Florydzie będzie to 21 grudnia, godzina 20:33 czasu w wschodniego). Webcast będzie dostępny na stronie www.spacex.com/webcast. 

Trzeba przyznać, że firma Space ciągle nabiera wiatru w skrzydła, czy raczej jej rakietowe pomysły nabierają ciągu. We wrześniu firma pokazała wnętrze swojego załogowego statku Dragon. W listopadzie NASA poinformowała o zamówieniu misji załogowej SpaceX do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.