Miliony Polaków codziennie korzystają z internetu, który praktycznie stał się już dobrem powszechnym. Przeglądając media społecznościowe, komentarze czy rozmowy w oknach komunikatorów, każdy z nas spotkał się z językowymi błędami, nietypowo zapisanymi słowami lub całkiem nowymi tworami językowymi, które na pierwszy rzut oka niewiele mają wspólnego z językiem polskim. Czy to może oznaczać, że internet stanowi zagrożenie dla poprawnej polszczyzny?
reklama
Wielu z nas nie potrafi sobie wyobrazić życia bez sieci WWW. Potwierdzają to najnowsze badania CBOS mówiące o tym, że w Polsce przynajmniej raz w tygodniu z Internetu korzysta siedmiu na dziesięciu dorosłych. Ta statystyka rośnie z roku na rok. Rynek pracy posługuje się określeniem „pokolenie C” od angielskiego przymiotnika connected, które oznacza pracowników stale podłączonych do sieci. W internecie głównie komunikujemy się z rodziną i znajomymi, szukamy inspiracji, śledzimy życie innych i… oglądamy memy.
Memy to forma dowcipów, która czerpie inspiracje z bieżących wydarzeń, polityki, kultury – zarówno tej niskiej, jak i tej wysokiej. Same stają się już jej częścią, skutecznie przenikając do innych form przekazu. Sprawiają nam wiele radości, poprawiają humor, momentami nawet są trafnym komentarzem do otaczającego świata. W swojej formie ograniczają się zazwyczaj do zdjęcia i podpisu, który często jest karykaturalnym zapisem jakiegoś słowa, co sprawia, że mamy do czynienia z tzw. memobłędem.
Memobłąd to niepoprawny zapis jakiegoś wyrazu utworzony przez internautów i prześmiewczo powielany przez innych. Celowe używanie błędnych form, szczególnie w memach czy komentarzach pod postami, pełni funkcję ludyczną, czyli ma za zadanie dostarczyć rozrywki. Czy wobec tego memobłędy w stanie realnie zagrozić poprawnej polszczyźnie?
– Błędy gramatyczne w memach nie są umyślnymi błędami, tylko świadomą konstrukcją, która ma przekazać określone wiadomości lub uczucia. Warto jednak zauważyć, że celowe stosowanie jakiegoś błędu może na stałe wejść do języka i to na całym świecie! W XIX wieku w Stanach Zjednoczonych panowała tendencja do niepoprawnego literowania słów, aby wyśmiewać osoby mniej wykształcone. Stało się to tak wszechobecne, że słowo „oll korrect”, czyli „all correct – wszystko poprawne”, znamy jako OK – wyjaśnia Thomas Devlin z firmy Babbel, która tworzy aplikację do nauki języków obcych.
Devlin dodaje, że dziś to samo zjawisko jest bardzo powszechne w mediach społecznościowych, szczególnie wśród osób młodych. I choć nietrudno jest usłyszeć głosy, które mówią, że Internet prowadzi do śmierci języka, to raczej jest to mało prawdopodobne. Ludzie świetnie zdają sobie sprawę z istnienia komunikatów formalnych i nieformalnych. - Raczej nie zaczniemy używać memobłędów w mailach do szefa czy w pracach dyplomowych. Język cały czas się zmienia, ale linia podziału między stylem formalnym a nieformalnym jest bardzo jasna. Pisownia słów nadal będzie zależała od słownika I specjalistów, którzy się nimi zajmują - tłumaczy Thomas Devlin.
Zgodnie z raportem „100 najczęściej popełnianych błędów w Internecie w 2018 roku” źródłem pomyłek są głównie media społecznościowe (Facebook – 40,2%, YouTube – 20,8%, Instagram – 9,8%). Niecałe 11% z nich pochodzi z komentarzy na wszelkiego rodzaju forach. W tym całym oceanie pomyłek znajdują się perełki, które nie śniły się nawet profesorom. Zobaczcie jakie jest ich „prawdziwe” znaczenie.
Większość czasu poświęca bombelkowi. Jej tablica pęka od zdjęć dziecka. W komentarzach chętnie dyskutuje o polityce i skuteczności szczepionek. Jej konik to aukcje, na których licytuje przedmioty. Do targowania się używa horej curki.
Wyimaginowana postać wykorzystywana w różnego rodzaju licytacjach. Jest kartą przetargową, mającą na celu sprawić, że sprzedający zmięknie i obniży cenę licytowanego produktu. To bardzo modny sposób negocjacji, który ucichł wraz z pojawieniem się rewolucyjnego uśmiechu bombelka.
Bezcenna internetowa waluta, która umożliwia zakup wszystkich dóbr po niższej cenie. Ten system płatności bezgotówkowej niestety nie jest przeznaczony dla każdego. Jej posiadaczami są Madki. Odkąd pojawił się uśmiech bombelka, nie muszą mówić dej mje, bo można nim zapłacić za wszystko. W końcu jest bezcenny.
Pierwsza część kultowego zdania „Dej mje, bo mam horom curke”, które zmuszą sprzedawcę do oddania rzeczy w ręce potencjalnego nabywcy za darmo. Legendy głoszą, że to właśnie dzięki tak brzmiącemu żądaniu najwięksi władcy dochodzili do władzy, a somsiad w ten sposób nabył nowy rower.
Inaczej – rywal. Długonosy osobnik płci męskiej, z którym często Madka i Tateł konkurują o status w społeczeństwie. Somsiad dostał awans? Trzeba iść do szefa na rozmowę. Ma nowe auto? Halinka, wklep Otomoto na komputerze! Oprócz tego, spędza się z nim dużo miłych chwil w myśl zasady – przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej.
Inaczej mówiąc: odczep się. Zwrot używany przez Madki, stosowany w momentach niebezpieczeństwa. Najczęściej występuje w formie komentarza. Do dziś nie wiadomo, czy jest zwykłym błędem, czy sprytnym obejściem regulaminu Facebooka. Podobnie jak słowo kurła.
Mówi się, że ten wyraz w oryginalnej wersji to najpopularniejsze polskie słowo. Nikogo więc nie powinno dziwić jego ogromne powodzenie w sieci. Biegle włada nim Madka, Tateł, a nawet Pjoter.
W innej wersji to po prostu Piotr. Nastolatek przechodzący okres dojrzewania. Nie jest najbystrzejszy, ale ma potencjał. Jest buntownikiem, ale zachowuje bardzo dobre kontakty z rodzicami. Szczególnie z Tatełem.
Głowa rodziny. Dobry mąż i kochający ojciec. Bardzo ceni sobie tradycję i wiedzę, którą przekazali mu rodzice. Ciężko pracuje. W memach występuje w towarzystwie somsiada i syna. Uwielbia chodzić na spacery ze swoim piesełem.
Inaczej – pies. Najsłodszy z całej paczki. Przeuroczy czworonóg, który zawsze się uśmiecha i chętnie pozuje do zdjęć. Oryginalny pieseł ma na imię Kabosu i jest popularny w sieci od ośmiu lat!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|