Sąd w UE może nakazać dostawcy internetu zablokowanie strony naruszającej prawa autorskie, ale taki nakaz powinien określać środki blokujące - uznał Rzecznik Generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który wydał opinię dotyczącą sprawy UPC Telekabel Wien (C-314/12).
reklama
Czy unijne prawo z pewnością pozwala nakazać dostawcy internetu zablokowanie dostępu do jakiejś strony? Oczywiście słyszeliśmy już o takich blokadach w UE, ale rzadziej pytano o ich zgodność z unijnym prawem.
Odpowiedzi na powyższe pytanie może niebawem udzielić Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który zajął się sporem pomiędzy operatorem UPC Telekabel Wien a Constantin Film Verleih oraz Wega Filmproduktionsgesellschaft (reprezentującymi twórców filmów).
Jak łatwo się domyślić, posiadacze praw autorskich zażądali, aby UPC zablokował swoim klientom możliwość korzystania za strony "pirackiej" (chodziło o kino.to). Sądy niższych instancji zgodziły się z posiadaczami praw autorskich, ale sprawa dotarła wreszcie do najwyższego sądu w Austrii, jakim jest Oberster Gerichtshof.
Sąd Najwyższy postanowił zwrócić się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem o to, czy dostawca do internetu może być uznany za pośrednika, którego usługi są wykorzystywane przez stronę trzecią w celu naruszenia praw autorskich. Jeśli głębiej się nad tym zastanowić, jest to bardzo ciekawe, wcale nie bezsensowne pytanie.
Wyrok w tej sprawie nie został jeszcze wydany, ale swoją opinię wydał Rzecznik Generalny ETS Pedro Cruz Villalón. Jego opinia nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości, ale bardzo często wydany wyrok pokrywa się z nią.
Rzecznik Generalny uznał, że dostawca dostępu do internetu, świadczący usługi dla użytkownika strony internetowej naruszającej prawo autorskie, powinien być traktowany jako pośrednik, którego usługi są wykorzystywane przez stronę trzecią (czyli przez operatora strony internetowej). Jeśli te usługi są wykorzystywane w celu naruszenia praw autorskich, operator może stać się adresatem nakazu sądowego.
To jednak nie wszystko. Rzecznik Generalny zauważył, że trzeba brać pod uwagę prawa operatora. Nie można nakazywać blokowania w ogólny sposób, ale trzeba wskazać konkretne środki do zastosowania. Dotyczy to także sytuacji, w której operator może uniknąć kar przymuszających do wykonania nakazu, wykazując, iż zastosował wszelkie środki, których można było od niego oczekiwać. Rzecznik podkreślił przy tym, że w omawianej sprawie nic nie łączyło operatora strony kino.to oraz firmy UPC.
Według Rzecznika określony środek blokujący nie jest zasadniczo nieproporcjonalny tylko z tego powodu, że wymaga nakładów większych niż nieznaczne. Może to być jednak środek łatwy do obejścia, nawet bez posiadania szczególnej wiedzy technicznej. Sądy wydające takie nakazy mają więc trudne zadanie balansowania pomiędzy prawami operatora i posiadaczy praw autorskich.
Warto na koniec przypomnieć, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydawał już wyroki dotyczące filtrowania treści ze względu na prawa autorskie. Stwierdzał, że serwisowi społecznościowemu nie można nakazać filtrowania treści. Orzekł też, że nie można narzucać filtrowania dostawcy internetu. Powyższe wyroki nie są sprzeczne z wydaną wczoraj opinią, gdyż dotyczą "filtrowania", czyli ciągłego nadzoru. Zablokowanie dostępu do konkretnej strony to nieco inny problem.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Młodzi ludzie wolą drukowane książki. E-booki powinny się do nich upodobnić
|
|
|
|
|
|