Nowe technologie walczą o miejsce w naszym polu widzenia. Do aut wchodzą wyświetlacze przezierne (HUD). Wynalazki takie jak HoloLens mają wyświetlać informacje wprost na obserwowanym świecie. Pytanie brzmi, czy ten nadmiar informacji w polu widzenia nie upośledzi naszego widzenia lub uwagi?
reklama
Postęp technologiczny wiąże się z coraz nowszymi metodami wyświetlania informacji. Kiedyś były zegary i wskazówki, potem toporne ekrany, następnie płaskie powierzchnie dotykowe, wyświetlacze przezierne. Najnowsze zdobycze techniki mają nakładać informacje na to, co widzimy. Pytanie brzmi, czy ludzie są do tego przygotowani?
Weźmy na przykład wyświetlacze przezierne (HUD), które pojawiają się w samochodach. Ba! Mogą być stosowane nawet w kaskach motocyklowych. Teoretycznie taki wyświetlacz pozwala na odbieranie informacji bez odwracania wzroku od drogi.
Technologia HUD wciąż kojarzy się z pilotami myśliwców, dlatego każdy kierowca posiadający taką nowinkę może się poczuć jak za sterami odrzutowca. Mogę jechać szybko i wszystko kontroluję, tak? Tylko czy HUD zastosowany w aucie jest tym samym, co HUD w samolocie?
Wyświetlacze HUD są stosowane w samolotach, ale jak i do czego? Do wyświetlania bardzo istotnych informacji w bardzo uproszczonej formie. Takie wyświetlacze przedkładają względy praktyczne nad to, co może się spodobać konsumentowi.
fot. Milan Nykodym (lic. CC)
Nieco inaczej jest z wyświetlaczami stosowanymi w samochodach. One mogą ostrzegać przed kolizjami albo mogą informować o mniej istotnych zdarzeniach, jak przychodząca rozmowa telefoniczna.
Obrazek poniżej pokazuje koncepcję ostrzeżenia przed kolizją z jednoczesną propozycją zmiany kierunku. To już nie jest prosta informacja. To jest sugestia wykonania określonego działania pojawiająca się w momencie, gdy kierowca powinien skupiać uwagę na jeździe. Pytanie brzmi, czy wskazane tutaj ostrzeżenia i możliwości są tymi, na które kierowca powinien zwracać najwięcej uwagi? Może właśnie w tej chwili pojawia się zagrożenie z całkiem innej strony?
źródło fot. PLOS One
Naukowcy z University of Toronto postanowili zbadać zagrożenia związane z wyświetlaczami HUD. Przeprowadzili dwa eksperymenty, opisane w PLOS One. W pierwszym grupa ochotników miała określać liczbę plam pojawiających się na ekranie. Uczestnicy mieli też zgłaszać, jeśli oprócz plam zobaczyli zarys kwadratu. W drugim eksperymencie obok plam mogła wyświetlać się jedna z trzech figur - kwadrat, trójkąt lub romb.
Generalnie eksperymenty wykazały, że większa liczba plam utrudniała identyfikowanie tych dodatkowych kształtów. Występowanie dodatkowego kształtu zwiększało czas reakcji, a także zmniejszało dokładność obserwacji. Wniosek jest prosty - im więcej zadań i bodźców, tym mniejsza efektywność w realizacji tych zadań. Jak to się ma do kierowców? Jeśli zarzucimy ich dodatkowymi informacjami, zmniejszymy dokładność oceny i czas reakcji na te informacje, które są naprawdę istotne.
Nie chodzi o to, że wyświetlacze HUD są złe. Mogą być bardzo dobre, ale staną się niebezpieczne, jeśli nie będą używane właściwie. Producenci aut mogą odczuć pokusę tworzenia rozwiązań efektownych, które będą bardziej rozpraszać kierowcę niż mu pomagać.
Podobne problemy mogą dotyczyć nie tylko kierowców i nie tylko wyświetlaczy HUD w samochodach. Na łamach IEEE Spectrum pojawił się ostatnio ciekawy artykuł na temat niebezpieczeństw rozszerzonej rzeczywistości (AR) pt. The Real-Life Dangers of Augmented Reality.
Autorzy artykułu zauważają, że użytkownicy gadżetu takiego jak Google Glass mogą mieć problem z szybkim przenoszeniem wzroku pomiędzy wyświetlanym obrazem i rzeczywistością. Dodatkowym problemem jest to, że człowiek może odczuwać potrzebę sprawdzenia powiadomień pojawiających się w polu widzenia, nawet jeśli wie, że nie jest to w danym momencie najlepszy pomysł.
Rozszerzona rzeczywistość może przesłaniać obraz na obrzeżach pola widzenia. Wydaje się to rozsądne, bo nie jest zaburzane patrzenie przed siebie. Problem w tym, że tzw. widzenie peryferyjne też jest dla nas ważne. Pozwala na ocenianie prędkości i ruchu innych obiektów.
Nowinki takie jak HoloLens teoretycznie powinny rozwiązać problem. One wyświetlają przestrzenne hologramy, a nie tylko obrazki gdzieś w polu widzenia. Rzecz w tym, że wobec wielu obrazów człowiek nie może zachować obojętności. Przykładowo zawsze będziemy zwracać baczną uwagę na obrazy kojarzące się z ludźmi. Inny przykład - każdy, kto boi się pająków, może gwałtownie zareagować na plamę w kształcie takiej bestii. Obrazy z rozszerzonej rzeczywistości mogą być dla nas trudniejsze do zignorowania niż może się początkowo wydawać.
Czy to oznacza, że HUD albo HoloLens to zło? Niekoniecznie. To oznacza, że projektanci tych nowinek powinni uwzględniać to, w jaki sposób człowiek widzi i przetwarza informacje. Powinni uwzględniać to, że przy niektórych zadaniach ważniejsza jest praktyczna prostota niż efekty i fajerwerki. W przeciwnym razie może się okazać, że będziemy otoczeni fantastycznymi technologiami, które wcale nam nie pomagają.
Czytaj także: Auto przezroczyste dla kierowcy - pomysł Land Rovera - wideo
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|