Przez ostatnie półtora miesiąca praktycznie nie rozstawałem się z przekazanymi do testów słuchawkami firmy IFROGZ. Wcale nie tylko dlatego, że obiecałem przeprowadzić test. Korzystanie z nich to była faktycznie przyjemność, pomimo kilku mankamentów, które zidentyfikowałem i rozczarowującej końcówki.
reklama
Słuchawki IFROGZ Impulse Duo Wireless Bluetooth dotarły do mnie w solidnym, ładnym pudełku, które można zachować i powtórnie wykorzystać, np. przy odsprzedaży urządzenia. Po otwarciu ukazała się ich srebrna wersja, z kabelkami zgrabnie owiniętymi wokół magnetycznego klipsu z panelem sterującym, dwoma dodatkowymi wkładkami, które mają pozwolić na lepsze dopasowanie słuchawek do uszu oraz 20-centymetrowym przewodem z końcówkami USB i micro-USB, przeznaczonym do ładowania poprzez podłączenie do komputera, ładowarki telefonu lub powerbanku.
Zestawowi towarzyszy oczywiście krótka instrukcja obsługi i tutaj pierwszy zgrzyt - tylko w języku angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim i i portugalskim. Niby niemal każdy, kogo znam posługuje się przynajmniej jednym ze wspomnianych języków, ale jeśli już kieruje się działania promocyjne na dany rynek, to warto byłoby uzupełnić tak podstawową rzecz jak instrukcja o język docelowego kraju.
W instrukcji niestety próżno szukać szczegółowych parametrów technicznych. Zacznijmy więc właśnie od konkretów, czasami opatrzonych krótkim komentarzem, który rozwinę w części poświęconej wrażeniom z użytkowania.
Szczegółowe parametry można znaleźć dopiero na stronie producenta, z której możemy dowiedzieć się, że:
Każdą ze słuchawek IFROGZ Impulse Duo wyposażono w dwa 6 milimetrowe neodymowe przetworniki, o impedancji na poziomie 32 Omów, co ma wpływ nie tylko na wysoką jakość dźwięku, ale także nietypowy, acz ciekawy wygląd.
Czułość słuchawek według producenta to 100dB +/- 5dB na 1kHz 1mW, przy częstotliwości 20Hz - 20KHz.
Długość kabli łączących słuchawki z panelem sterowania wynosi 35 cm. Należę do rasy trochę wyższych krasnoludów, ale ta długość spokojnie powinna wystarczyć także dla smukłych i wysokich elfów.
Czas pracy po pełnym naładowaniu producent wskazuje na 10h, przy czym zaznacza, że chodzi tutaj o 5h aktywnego słuchania przy głośności na poziomie 70% i 5h w trybie standby. Z moich doświadczeń wynika, że słuchawki pracowały non stop przez około 6-7h, a funkcjonując tylko w trybie standby nie udało im się przetrzymać doby. Natomiast kiedy były wyłączane tuż po użytkowaniu - przez ok 3-4h dziennie, to bateria trzymała około 8-9h i musiałem je ładować co 2-3 dni. Szkoda, że po pewnym okresie bezczynności słuchawki same się nie wyłączają.
Ładowanie zwykle trwało około 2h, czyli zgodnie z tym, co podaje producent (2-2,5h). Ładowanie odbywa się przez kabel z końcówką micro USB, którą podłączamy do panelu sterowania, a drugą końcówkę USB podłączamy do komputera, powerbanka lub ładowarki telefonu. O ładowaniu informuje świecąca na czerwono dioda.
Zasięg Bluetooth według specyfikacji to około 9 m, co by się nawet zgadzało, także w pomieszczeniach przy zamkniętych drzwiach oddzielających telefon od słuchawek.
Panel sterowania jak już wspomniałem wcześniej jest wyposażony w klips, który umożliwia naprawdę szybkie i trwałe przymocowanie go do ubrania typu koszulka lub koszula, ale już nie do grubszej kurtki lub kaptura bluzy sportowej. Panel wyposażono w trzy wielofunkcyjne przyciski, mikrofon, wejście microUSB, diodę oraz klips do przypinania do odzieży.
Sterowanie działa bez zarzutu. Poza tym wszystkie przyciski na panelu są duże i dobrze oznaczone - rowkami i górką. Korzysta się z nich bardzo wygodnie - nie zmuszają do patrzenia na urządzenie, kiedy chcesz coś zrobić, wszystko można bez problemu szybko wyczuć palcami.
Wspomniany klips przy panelu można także wykorzystać do owinięcia kabelków łączących panel ze słuchawkami, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, kiedy chcemy je schować do kieszeni lub torby. Klips umożliwia również skrócenie długość kabelków, aby nie dyndały podczas uprawiania sportu - wystarczy przeciągnąć pod nim zbyt długi kabelek i uregulować do stosownej długości.
Konstrukcja słuchawek została opracowana zgodnie ze standardem IPX-2, co oznacza, że ma być odporna na pot, pozwalając uprawiać sport a jednocześnie cieszyć się nieprzerwanym dźwiękiem i po części także wilgotne warunki atmosferyczne. Pocę się podczas uprawiania sportu jak dobrze wybiegany koń, więc słuchawki przeszły ze mną porządne testy na odporność i mogę powiedzieć, że zdały na 4+. Dlaczego tylko na taką ocenę opisuje w części z wrażeniami.
Dodatkowo producent zapewnia dożywotnią gwarancję na silikonowe wkładki douszne, co oznacza, że jeśli się znoszą, zniszczą lub zagubią wymieni je na nowe po kosztach przesyłki (co może być jednak droższą opcją, niż dokupienie w pobliskim sklepie).
Słuchawki dostępne są w kolorze srebrnym i węglowym.
Cena na stronie producenta to 44,99 USD.
Słucjawki IFROGZ Impulse Duo Bluetooth testowałem w połączeniu z iPhone 6s. Korzystałem z nich codziennie przez ponad półtora miesiąca, niemal non stop - głównie podczas uprawiania sportów (do czego jest przeznaczony inny model tego producenta), jak bieganie, rower, rolki, a także podczas prowadzenia samochodu, czy podróży komunikacją miejską. Głównie słuchałem na nich podcastów oraz audiobooków, muzyki trochę mniej, korzystałem z nich także podczas oglądania filmów na komputerze.
Parowanie
W przeciwieństwie do wcześniej testowanych słuchawek z podobnej półki cenowej w przypadku IFROGZ Impulse Duo nie miałem żadnego problemu ani z pierwszym parowaniem, ani z kolejnymi. Proces parowania przy kolejnych włączeniach następuje błyskawicznie i zostaje potwierdzone komunikatem.
Łączność Bluetooth
Łączność przez wbudowanym moduł Bluetooth również oceniam bardzo dobrze. Oglądając filmy nie odczułem żadnych opóźnień, które czasem występowały w tańszych modelach słuchawek bezprzewodowych, z których korzystałem. Jednakże po dłuższym wybieganiu, jazdzie na rolkach lub rowerze, kiedy już słuchawki były mocno zapocone, przesunięcie telefonu umieszczonego na wysokości pasa, z przodu na plecy powodowało praktycznie za każdym razem (w ciągu półtora miesiąca było to około 20 treningów) zakłócenia na łączach i przerywanie dźwięku, co trwało zwykle przez kilka minut i potem sytuacja się normowała. Kiedy przesuwałem telefon z powrotem do przodu lub chociażby do boku wszystko było OK.
Jakość odtwarzanego dźwięku
Oprócz podcastów, czy audiobooków słucham najczęściej cięższych odmian metalu, hard rocka i muzyki klasycznej, nie stroniąc jednak także od innych gatunków muzyki. Na moje ucho jakość dźwięku emitowanego przez testowane słuchawki IFROGZ była bardzo dobra, zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i podcasty, słuchowiska, filmy czy rozmowy telefoniczne. Użytkownik Impulse Duo otrzyma dobrze zbalansowany dźwięk o pełnym brzmieniu - głębokim basie oraz bogatych średnich i niskich tonach. Według producenta to zasługa podwójnych 6mm neodymowych przetworników, zamontowanych w każdej słuchawce.
Być może emitowany dźwięk nie jest aż tak dobry, jak w przypadku słuchawek nausznych, jednak trudno jest się przyczepić do jakości. Myślę, że można je śmiało polecić nawet wymagającym słuchaczom.
Odporność na pot i wilgoć
Nie cierpię kabli, a że uprawiam sport przez około dwie godziny dziennie, to bardzo cenię sobie bezprzewodowe słuchawki. Mimo, że model IFROGZ Impulse Duo nie jest dedykowany do uprawiania sportu, to producent wdrożył przy opracowaniu konstrukcji wspomniany wyżej standard IPX-2. I to był dobry ruch, jeśli chodzi o takiego testera jak ja. Jak wspomniałem mój organizm dosyć szybko i obficie zaczyna proces chłodzenia. Testowane słuchawki zaczynały negatywnie reagować - przerywaniem sygnału - zazwyczaj dopiero pod koniec treningu, kiedy byłem już zlany wiadrami potu. Korzystałem z nich także podczas deszczu i również zdały w takich warunkach egzamin.
Dopasowanie do uszu
Ogromną zaletą korzystania z tych słuchawek podczas uprawiania sportu jest to, że bardzo dobrze trzymają się uszu (oczywiście najpierw trzeba dobrać odpowiednie dla własnego ucha wkładki - producent dostarcza je w 3 rozmiarach). Nawet podczas niemal dwugodzinnych biegów w urozmaiconym, często leśnym terenie, ani razu nie musiałem ich poprawiać - po prostu zapomniałem, że mam je w uszach (są przy tym wykonane z bardzo lekkiego materiału). To było bardzo pozytywne doświadczenie w porównaniu do kilka tygodni wcześniej zakupionych słuchawek z tej samej półki cenowej, dedykowanych do uprawiania sportu, ale innego producenta. Były one wyposażone w specjalne “pałączki” wypełniające małżowinę (aby lepiej trzymały się ucha), a mimo to co kilkanaście minut musiałem je poprawiać, nie wspominając o dyskomforcie, który odczuwałem w jednym uchu z powodu tego “pałączka” (testowałem w różnych rozmiarach - zarówno wkładki jak i pałączki).
Panel sterowania z magnetycznym klipem
Muszę także szczerze pochwalić magnetyczne zapięcie - czyli klip wzbogacający funkcjonalność panelu sterowania. To rewelacyjna sprawa. Nic nie dynda pod brodą, słuchawki są lekkie, a panel umieszczony dzięki klipowi w wygodnym, dostępnym miejscu daje łatwą kontrolę nad odbieraniem rozmów i sterowaniem odtwarzanym dźwiękiem.
Ja korzystałem z klipa w następujący sposób:
Kabelki luzem:
Kabelki po regulacji:
Warto zaznaczyć, że magnes bardzo dobrze trzyma przy cienkich tkaninach, jak koszule, koszulki, natomiast przy grubszej kurtce lub kapturze bluzy sportowej nie udało się go dobrze przypiąć. Poza tym magnetyczne rozwiązanie nie uszkodzi odzieży.
Jakość nagranego dźwięku
Z kolei jakość nagranego dźwięku przez mikrofon IFROGZ Impuls Duo wypada bardzo blado w porównaniu do mikrofonu wbudowanego w oryginalne słuchawki od iPhone’a, czy też wspomnianych wyżej słuchawek konkurencji, nie wspominając o mikrofonie samego telefonu. Odnotowałem także, że osoby, z którymi rozmawiałem wykorzystując zestaw IFROGZ także czasem skarżyli się, że słabo mnie słychać.
Jeszcze gorzej jest, gdy próbowałem coś zanotować głosowo, podczas uprawiania sportu, co zdarza mi się bardzo często. Panel zwykle mam przypięty do koszulki, jakieś 15 cm poniżej brody. Włączenie nagrywania podczas biegania powodowało niezwykle słabą jakość dźwięku - przy odsłuchiwaniu nie wszystko było zrozumiałe, co mówiłem podczas biegu, w tle słychać bardzo mocno uderzenia klipera lub kabelków o ciało oraz ustawiczny pisk. Aby wyeliminować denerwujące odgłosy uderzania, a jednocześnie nie przerywać biegu, brałem panel do ręki i trzymałem go podczas nagrywania bliżej ust. Wtedy jakość nagranego dźwięku była nieco lepsza - nie słychać uderzeń, przynajmniej da się bez większego problemu zrozumieć co nagrałem, dźwięki zewnętrzne wydają się być wyciszone, ale w tle ciągle słychać wspomniany, nieprzyjemny i dosyć głośny pisk.
Próbowałem przeróżnych słuchawek, które by mi odpowiadały, szczególnie jeśli chodzi o funkcjonalność podczas uprawiania sportu. Z tych byłem rzeczywiście bardzo zadowolony, nie tylko w przypadku funkcjonalności ale również dźwięku odtwarzania.
I rozczarowująca końcówka
Niestety pomimo wielu wspomnianych zalet, po półtora miesiąca niemal codziennego korzystania przez ok 3-4h dziennie i ładowania co 2-3 dni zepsuło się wejście micro USB do ładowania, w związku z czym słuchawki stały się bezużyteczne. Składam to na karb testowego egzemplarza, który pewnie przeszedł przez wiele wymagających rąk i prób.
Zalety:
Wady:
Subiektywna ocena:
Wygląd: 8/10
Wykonanie: 8/10
Funkcjonalność i wygoda użytkowania: 9/10
Dźwięk odtwarzania: 8/10
Dźwięk nagrywania: 2/10
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|