Trwa dwudniowe posiedzenie Senatu zajmujące się m.in. nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadzi zakaz handlu dopalaczami. Proponowane przez Sejm zapisy są "bublem prawnym, nie dającym się wyegzekwować w praktyce" - twierdzi rzecznik Dopalacze.com w przesłanym do DI oświadczeniu.
reklama
O dopalaczach pisaliśmy w Dzienniku Internautów dwukrotnie - najpierw w związku z włamaniem na stronę internetową sklepu, potem komentując kontrolę Ministerstwa Finansów, która do czasu znowelizowania ustawy miała utrudnić funkcjonowanie tzw. smart shopów.
Przypomnijmy, że terminem "dopalacze" w języku potocznym określa się mieszanki różnych substancji o rzekomym bądź faktycznym działaniu psychoaktywnym. Jak donosi Gazeta Prawna, początkowo - zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej - nowelizacja miała przeciwdziałać handlowi środkami zawierającymi benzylopiperazynę. Ostatecznie Sejm wprowadził zakaz rozprowadzania także 17 innych substancji pochodzących z roślin sprowadzanych z Ameryki Południowej i Środkowej oraz Azji.
Substancje dopisane do listy środków zakazanych znajdują się "nie tylko w niektórych dopalaczach, ale również w powszechnie dostępnych i stosowanych produktach tj. pasty do zębów, samoopalacze, herbaty, kawy, środki wspomagające dla sportowców czy suplementy diety" - poinformował Piotr Domański, rzecznik prasowy firmy Rancard Trading Ltd., właściciela sklepów działających pod szyldem Dopalacze.com.
"Zaproponowany w nowelizacji ustawy i przyjęty na razie przez Sejm zapis, nie tylko stoi w sprzeczności z obowiązującymi w tym względzie regulacjami wyższego rzędu, ale w praktyce powoduje, że brak jest technicznych możliwości przebadania składu różnego rodzaju produktów na obecność wymienionych roślin, gdyż ustawa wprost nie precyzuje substancji (związków chemicznych), które się w tych produktach nie mogą znaleźć oraz nie określa ich dopuszczalnego stężenia. W efekcie, żadne laboratorium w Polsce oraz Europie nie będzie w stanie przeprowadzić skutecznych i jednoznacznych badań pod tym kątem" - czytamy w przesłanym do DI oświadczeniu.
Projekt ustawy ignoruje zastrzeżenia Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, a jego przyjęcie może spowodować lawinę procesów odszkodowawczych wobec skarbu państwa - przekonuje Domański, dodając, że i tak "nie zostanie osiągnięty podstawowy cel ustawy, jakim jest likwidacja sklepów z dopalaczami w Polsce".
Potwierdzeniem tych słów jest informacja zamieszczona na stronie głównej serwisu Dopalacze.com. Wynika z niej, że rozprowadzane obecnie środki będą dostępne jedynie do połowy marca br. Po wejściu ustawy w życie firma Rancard Trading Ltd. "wprowadzi zupełnie nowe produkty na rynek, sklepy stacjonarne pozostaną otwarte i będą prowadzić sprzedaż, jednak z zupełnie nowym asortymentem". Taką możliwość sygnalizował już na łamach Dziennika Internautów szef ośrodka MONAR w Zaczerlanach - Wiesław Wojtecki.
Internauci tymczasem wzięli pod lupę produkty powszechnego użytku, wymienione przez rzecznika Dopalacze.com, szukając w nich substancji wpisanych ostatnio na listę środków zakazanych. Efekty tego "śledztwa" można obserwować na forum talk.hyperreal.info. Istnienie problemu potwierdza anonimowy ekspert z laboratorium fizykochemicznego: "Ustawodawca powinien określić substancję oraz jej stężenie. Wymienione rośliny znajdują się w popularnych produktach dostępnych w marketach".
Poniżej można pobrać projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wraz z zastrzeżeniami Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej (format PDF, rozmiar: 714 KB).
AKTUALIZACJA
Jak za PAP podaje Gazeta.pl, w czwartkowym głosowaniu - 5 marca - senatorowie poparli nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadziła zakaz handlu dopalaczami. "Za" opowiedziało się 95 osób, nikt nie był przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*