Premier zwrócił się do użytkowników Twittera z propozycją podsumowania roku, dziś o godzinie 15:00. Czy ktoś spyta premiera o powód faworyzowania Twittera? W tym roku jest kilka powodów, by o to pytać.
Wyobraźcie sobie, że premier jakiegoś państwa występuje z plakietką Coca-Coli przypiętą do klapy marynarki. Możecie też sobie wyobrazić, że Prezydent RP wygłasza orędzie, a w tle zamiast polskich barw narodowych mamy logo Google albo McDonalda. Dziwny pomysł? Ale to już się dzieje!
Dziś od godziny 15:00 do 16:00 premier Donald Tusk będzie podsumowywał rok na Twitterze, a więc można powiedzieć, że jego wystąpienie odbędzie się pod znakiem Twittera.
Zamiar przeprowadzenia takiego podsumowania roku ogłoszono oczywiście na Twitterze, ale na oficjalnej stronie premiera już nie. Moim zdaniem jest to trochę nie w porządku, bo przecież wszyscy płacimy za stronę Premiera, a mimo to musimy korzystać z dodatkowych serwisów (np. Twittera), aby mieć pełną informacje o działaniach Donalda Tuska.
Poniżej wpis na Twitterze, w którym premier zachęcił ludzi do podsumowania roku.
Jutro moglibyśmy wspólnie na TT podsumować mijający rok. Będę do dyspozycji od 15 do 16. Co Wy na to?
— Donald Tusk (@premiertusk) December 29, 2013
Informujemy Was o tym ćwierkaniu premiera na wypadek, gdybyście przegapili wpis na Twitterze. Ponadto skorzystamy z okazji, by ponarzekać na wciąż nieprzejrzyste zasady rządowego korzystania z serwisów społecznościowych. Może podsumowanie 2013 roku powinno być okazją do poruszenia tego tematu?
W tym roku pisaliśmy przecież o tym, że rząd inwestuje w takie rzeczy, jak "zniwelowanie opinii" w serwisach społecznościowych. Co prawda, Kancelaria Premiera twierdziła, że nie korzystała z takich usług, ale jednak zawarła umowę przewidującą doradztwo w tym zakresie.
Rządowych umów na social media z pewnością jest więcej. Ja przykładowo wiem, że 30 września tego roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zawarło umowę z firmą Mediapunto na przygotowanie trzech zakładek, które zostaną zamieszczone na oficjalnym profilu MKiDN na Facebooku. Wiem to, bo złożyłem do MKiDN wniosek o dostęp do informacji publicznej, na który ministerstwo nie chciało od razu odpowiedzieć. Dlaczego rząd nie zechce po prostu opublikować informacji o tym, ile wydaje na Facebooka? Czy rząd w ogóle ma ogólne pojęcie o tych wydatkach?
Koszty to nie wszystko, bo rządowe social media nie sprzyjają przejrzystości. Każde ministerstwo może mieć inny zestaw "oficjalnych profili" i właściwie nie wiadomo, jak odróżnić profil oficjalny od nieoficjalnego. Nie wiadomo, czy instytucja mająca "oficjalny profil" może odpowiedzieć za np. obraźliwe wpisy, a NBP miał w tym roku wpadkę z takim wpisem.
Wydaje się, że rządowe social media to naprawdę dobry temat do podsumowania roku z premierem, które to podsumowanie ma się odbyć właśnie na Twitterze. Dlaczego na Twitterze? Dlaczego Premier nie napisze kilku słów do Dziennika Internautów? Byłoby nam bardzo miło, naprawdę. Oczywiście wówczas inne gazety mogłyby mieć do premiera żal, że nie pisał do nich. Może więc warto pisać do wszystkich, z użyciem tych oficjalnych stron, za których utrzymanie wszyscy płacimy?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|