Sława i wielkie pieniądze to coraz częściej elementy charakterystyczne nie tylko gwiazd telewizyjnych, ale także ludzi, którzy odpowiedzialni są za rewolucję w świecie internetu.
Jedną z pierwszych postaci, która zagości na srebrnym ekranie już we wrześniu, będzie twórca Facebooka - Mark Zuckerberg (a raczej aktor grający jego rolę). Zainteresowani dowiedzą się między innymi, jak wyglądała wyboista droga do powstania największej witryny społecznościowej, która niedawno przekroczyła liczbę 500 milionów użytkowników.
Jak donosi Los Angeles Times, w następnej kolejności do kinowej sławy ustawiają się nieświadomie twórcy wyszukiwarki Google. Choć bezsprzecznie bardziej zasłużeni dla świata internetu, Larry Page i Siergiej Brin nie byli do tej pory zbyt gorliwi w przekuwaniu swojego sukcesu na sławę.
Firma medialna Groundswell Productions oraz producent John Morris zdobyli prawa do stworzenia filmu na podstawie książki dziennikarki Ken Auletta pod tytułem „Googled: The End of the World as We Know It”. Została ona wydana ubiegłej jesieni i spotkała się z dużym uznaniem czytelników.
Motywem przewodnim filmu ma być znane hasło „Don't be evil”, które od samego początku przyświeca Google. Jest to historia o dwóch młodych ludziach, którzy stworzyli firmę zmieniającą świat i o tym, jak świat zmienił ich - mówią producenci filmu.
Autorzy mają nadzieję, że materiał, który mają zamiar przygotować, będzie tak samo ciekawy, jak firma, którą kilkanaście lat temu stworzyli Sergiej i Larry.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.